Chris Holder: Motocykl Vaculika był bardzo głośny i wydawał nieprzyjemny zapach

WP SportoweFakty / Łukasz Wilk / Na zdjęciu: Chris Holder
WP SportoweFakty / Łukasz Wilk / Na zdjęciu: Chris Holder

Monster Energy Team triumfował w sobotniej I rundzie Speedway Best Pairs w Toruniu. Zwycięzcy w finale dość szczęśliwie pokonali Boll Team, bo dopiero na czwartym okrążeniu defekt zanotował Martin Vaculik. - Czuliśmy jego problemy - śmiał się Holder.

Chris Holder (Monster Energy Team, 14 punktów): Wielkie podziękowania dla chłopaków z teamu Boll za walkę. Razem z Gregiem wiedzieliśmy w ostatnim biegu, że Martin ma jakieś problemy, bo jego silnik chodził naprawdę głośno i wydawał nieprzyjemny zapach. Na szczęście dla nas, byliśmy w odpowiedniej pozycji aby wykorzystać ten defekt. Jesteśmy zadowoleni, bo w przekroju całych zawodów i tak byliśmy najlepsi, ponieważ zdobyliśmy najwięcej punktów.

Martin Vaculik (Boll Team, 6 punktów): Drużynie Monstera należą się ogromne gratulacje, bo pojechali dziś naprawdę świetne zawody. Moim kolegom też jednak muszę pogratulować, bo Patryk i Niels mieli bardzo szybkie motocykle. Ja osobiście jestem rozczarowany tym, co działo się dziś z moim sprzętem. W ostatnim biegu złapałem ustawienia, ale spaliło mi się sprzęgło.

Patryk Dudek (Boll Team, 9 punktów): Monster dzisiaj jechał na swoim torze, a w następnej rundzie w domu będzie bodaj Martin Smolinski. Za miesiąc wszystko może się zdarzyć, a nuż ktoś u nas trafi z przełożeniami. Cały czas czuję czwartkowy upadek, co jest naprawdę nieprzyjemnym uczuciem. Mam nadzieję, że przejadę sezon cało i zdrowo, bo jak szczęście dopisuje, to wszystko jakoś się układa.

Piotr Protasiewicz (Eport2000.pl Team, 5 punktów): Jak zawsze w Toruniu było świetne ściganie i przy okazji naprawdę doborowa stawka. To dopiero początek sezonu, a ja już zanotowałem taśmę, defekt, właściwie wszystko. Dobrze jednak, że szczęśliwie się to dla nas skończyło. Jazdy nie było do tej pory za wiele, a jednak z Grześkiem i Januszem dorzucaliśmy punkty, co starczyło na trzecie miejsce.

Tobiasz Musielak (Fogo Power, 0 punktów): Miałem trudne wejście, bo dopiero w czternastym wyścigu. Na początku zakończyłem bieg pół prostej za rywalem, ale później było trochę lepiej. Pogoda nie rozpieszcza i widać, że brakuje nam jazdy. Ja przynajmniej czuję się jeszcze nieco sztywno na motocyklu. Podoba mi się inicjatywa takiego turnieju. Ludziom też to na pewno się podoba, bo teamach sponsorskich można zmontować naprawdę niezłe drużyny.

Zobacz wideo: Jarosław Hampel: zobaczyłem, kto jest moim przyjacielem, a kto nie [cz. 2/2]

Źródło: WP SportoweFakty

Źródło artykułu: