W pierwszej kolejce PGE Ekstraligi drużyna MRGARDEN GKM Grudziądz wysoko pokonała Unię Tarnów 57:33. Trener gospodarzy po zakończeniu spotkania przyznał, że jest zadowolony z postawy swoich zawodników i nie żałuje decyzji o odsunięciu od składu Antonio Lindbaecka. - Uważam, że główną przyczyną wygranej byli zawodnicy, bo to oni jeżdżą, a ja tylko nimi kieruję. Z szóstki wybrałem pięciu najlepszych w których uwierzyłem. Oczywiście nie wiem jak by było, gdyby pojechał Antonio Lindbaeck. Sami widzicie, że ciężko było mijać tego dnia na dystansie, a ten zawodnik dotychczas tak robił w sparingach. Co innego będzie w Gorzowie, bo tam jest przyczepny tor. Dziękuję moim zawodnikom, że tak fajnie się spisali i na pewno chodzi nam po głowie bonus, jak pojedziemy do Tarnowa. Na razie dmuchamy na zimne. Zobaczymy jak przyjadą do nas inne drużyny i jak będziemy się spisywać na ich tle. Na ten moment jesteśmy bardzo zadowoleni - przyznał po zakończeniu spotkania Robert Kempiński.
Kibiców z pewnością cieszy fakt, że bardzo dobre zawody pojechali młodzieżowcy, a w szczególności Mateusz Rujner, który zwyciężył swoje dwa pierwsze wyścigi. Szkoleniowiec drużyny z Grudziądza twierdzi jednak, że póki co będzie on startował jedynie w spotkaniach na własnym torze. - Trzeba pochwalić przede wszystkim Mateusza Rujnera, bo on zaskoczył wszystkich najbardziej. Także powiem wszystkim tym złośnikom, że w Grudziądzu można wychować juniora. Może trochę późno bo Mateusza ma 19 lat, ale lepiej, żeby jeździł i się rozwijał, niż żeby w ogóle nie startował. Trzeba jednak dmuchać na zimne, bo na niektóre tory jeszcze nie jest przygotowany. Póki co lepiej mieć go własnym torze, a później w trakcie sezonu wprowadzać go na mecze wyjazdowe - zaznaczył.
W następnej kolejce grudziądzanie mają przed sobą mecz wyjazdowy w Gorzowie. Podopieczni trenera Stanisława Chomskiego przystąpią do tego spotkania podbudowani zwycięstwem na ciężkim terenie w Lesznie. Robert Kempiński uważa jednak, że ten mecz będzie zupełnie inny niż ten w ubiegłym sezonie, kiedy to MRGARDEN GKM przegrał 63:27. - Mamy trochę inny skład niż w ubiegłym roku i pojadą inni zawodnicy niż w tamtym spotkaniu. W poniedziałek o tym zadecyduję, bo wtedy trzeba wysłać skład. Mam jeszcze trochę czasu do myślenia, w jaki sposób ułożyć pary, ale myślę, że nie będę miał problemu tak samo jak przed pierwszym meczem. Już w tej chwili wiem, że do Gorzowa na pewno nie pojedziemy tym składem i będą zmiany. Każdy jedzie z nastawieniem, żeby wygrywać, więc na pewno będziemy tam walczyć. Jeszcze w sobotę mamy zebranie z zawodnikami i wtedy ustalimy, kiedy odbędą się treningi przed tym spotkaniem. Być może jeszcze jakiś sparing rozegramy, gdzie zrobimy sobie przyczepniejszy tor, bo taki będzie na pewno w Gorzowie - oznajmił Kempiński, który nie chciał zdradzić, który z zawodników nie wystąpi przeciwko Stali Gorzów.