Wzruszające wspomnienia dziewczyny Darcy'ego Warda

23 sierpnia 2015 roku środowisko żużlowe wstrzymało oddech. Wówczas z Zielonej Góry dobiegły fatalne wieści na temat urazu Darcy'ego Warda. W wyniku upadku Australijczyk doznał przerwania rdzenia kręgowego.

Przypomnijmy, że do tego katastrofalnego zdarzenia doszło podczas ostatniego biegu meczu SPAR Falubaz Zielona Góra - MRGARDEN GKM Grudziądz. Dwukrotny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów nieszczęśliwie zahaczył o tylne koło motocykla Artioma Łaguty, po czym przekoziołkował i wylądował na torze. Jeździec z Antypodów błyskawicznie został przetransportowany do szpitala, gdzie postawiono fatalną diagnozę. Świat obiegła informacja, że Darcy Ward doznał przerwania rdzenia kręgowego. Ponadto utalentowany zawodnik nabawił się kilku innych urazów. Potrzebne były operacje i długotrwałe zabiegi. Świetnie zapowiadająca się kariera Australijczyka dobiegła końca, a "Darky" został pozbawiony pełnej sprawności.

Na szczęście wokół Warda były i są osoby, które obdarzają go niemałym wsparciem. Jedną z nich jest Lizzie Turner - jego dziewczyna. Partnerka Australijczyka opowiedziała nam o wydarzeniach, które miały miejsce tuż po tym, jak dotarły do niej fatalne wieści na temat urazu Darcy'ego. - Z pewnością on był niesamowitym zawodnikiem. Nasze życie niezmiernie mocno się zmieniło i myślę, że oboje się dopiero do tego przyzwyczajamy. Nie podróżowałam po żużlowych ośrodkach zbyt często, ponieważ nie przepadam zbytnio za sportem, ale czułam się szczęśliwa i byłam dumna z tego, że Darcy prezentuje się tak dobrze. Kiedy dostałam wiadomość ze szpitala, to moje serce było rozdarte. Właśnie wyjeżdżałam na wakacje. Darcy kazał mi jechać i spędzić miło czas z koleżankami, mówił, że wszystko będzie dobrze. Tak też zrobiłam, ale trudno było się cieszyć z czegokolwiek, więc podczas tych wakacji zaczęłam robić specjalny album dla niego - wspomniała podczas rozmowy z naszym portalem.

Po dramatycznych doniesieniach, Turner postanowiła udać się do swojego ukochanego. Australijka przyznała, że po przyjeździe do kliniki była bardzo zaniepokojona. Chciała to ukryć przed Wardem. Jej wspomnienia są naprawdę wzruszające. - Kiedy przyjechałam do szpitala, byłam bardzo przestraszona. Nie chciałam, żeby on zobaczył, iż jestem poddenerwowana. Musiałam być naprawdę silną osobą. Doskonale pamiętam moment, w którym weszłam do szpitala z wszystkimi balonami i torbami z upominkami od mojej rodziny. Wówczas było widoczne, że po raz pierwszy starał się unieść swoje ramiona, chciał mnie przytulić. Wiedziałam, że jeśli ktoś mógłby go lekko popchnąć, byłby mój. Później powiedziałam mu, że wygląda głupio na wózku inwalidzkim z zagłówkiem. Następnego dnia dotarł do mnie na wózku, ale bez zagłówka i już nigdy go nie używał. Od tego dnia nie opuszczałam szpitala, chyba, że z nim. Zakończyłam pracę i żyłam obok niego w łóżku szpitalnym - dodała.

Lizzie Turner wraz z Darcy'm Wardem.
Lizzie Turner wraz z Darcy'm Wardem.

Lizzie bardzo poświęciła się dla Darcy'ego. Zakończyła pracę, by móc być tylko z nim. Najgorsze były noce, gdy Australijczyk miewał koszmary i martwił się o przyszłość, a także lamentował z powodu tego, że jego kariera zawodnicza dobiegła końca. - Darcy budził mnie w nocy po trzy, czasem cztery razy i płakał, mówiąc o końcu kariery. Czasem miał koszmary, był zaniepokojony tym, co czeka nas w przyszłości. Zapewne czasem będziemy płakać oboje, myśląc o starych przeżyciach i wspomnieniach. Kiedyś byliśmy w Australii. Wynajęłam motocykl, ponieważ on nie miał licencji. Mimo tego Darcy przewiózł nas wzdłuż wybrzeża. To było piękne, ale on nabawił się straszliwych oparzeń słonecznych. Wówczas zatrzymaliśmy się i... jedliśmy nachosy - powiedziała.

Postawa Turner jest godna pochwały i uznania. Dziewczyna nie miała żadnych wątpliwości. Od razu wiedziała, że będzie kochać Darcy'ego przez całe swe życie i zawsze będzie obdarzać go wsparciem. - Nie wiem dokładnie, gdzie był nasz związek w chwili wypadku Darcy'ego. Jednak kiedy usłyszałam te fatalne wieści, wiedziałam, że będę przy nim na zawsze. Myślę, że był zszokowany, kiedy usłyszał ode mnie, że będę go kochała bez względu na jakiekolwiek okoliczności. Zobowiązałam się pod kątem życia razem z nim. Nie widzę Darcy'ego jako człowieka, który porusza się za pomocą wózka inwalidzkiego. Nadal robimy normalne rzeczy, wspólnie podróżujemy do centrum handlowego, trzymamy się za ręce. Aktualnie nasze życie idzie w dobrym kierunku. Przeprowadziliśmy się do naszego wspólnego domu w Australii, mamy też małego pieska. Rehabilitacja Darcy'ego przebiega naprawdę bardzo dobrze. Zawożę go trzy lub cztery razy w tygodniu na kilkugodzinne sesje. To wspaniałe, chłopaki pracują z wielką radością i pasją. Progres jest równomierny. Aktualnie jego wyzwania są trudniejsze, dlatego musimy mieć więcej czasu, by je zrealizować - stwierdziła.

Ciąg dalszy artykułu na kolejnej stronie.
[nextpage]Lizzie powiedziała nam, że pierwsze dni po tym, jak Ward powrócił do Australii były bardzo ciężkie i męczące. Para mogła jednak liczyć na wsparcie osób związanych z żużlem. Australijczykowi pomagali między innymi Ryan Sullivan czy też Neil Middleditch. - Tuż po przyjeździe do Australii nie mieliśmy żadnej pomocy. Przeżyliśmy kilka naprawdę trudnych dni. Kilka razy oboje byliśmy totalnie wyczerpani i musieliśmy dać sobie dzień czy dwa na odpoczynek. Mamy oparcie w Ryanie Sullivanie i jego żonie - Paulinie. Oni pomagali nam w pracach wokół domu, które są przeznaczone dla mężczyzny. Ponadto wsparli nas w przygotowaniu mebli, ponieważ ja nie jestem w tym zbyt dobra. Szpital w Wielkiej Brytanii nauczył mnie wielu ważnych rzeczy. Myślę, że to pomaga, iż mam teraz bardzo opiekuńcze nastawienie. Neil i Suzi Middleditch również są świetni, niczym moja rodzina, która wspiera nas zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Australii. Jestem bardzo podekscytowana, bowiem oni odwiedzą nas w przyszłym tygodniu.

Mimo fatalnej kontuzji, Darcy Ward w dalszym ciągu pała miłością do "czarnego sportu". Australijczyk poświęca sporo czasu swej ukochanej dyscyplinie. Lizzie zdradziła, że niespełna 24-latek chciałby w przyszłości zostać menadżerem Poole Pirates. - Masz rację! Darcy wciąż kocha speedway i motocykle. Uwielbia się w to angażować. Pewnego dnia pragnie wrócić do Poole i być menadżerem tamtejszego zespołu. Myślę, że udamy się do Wielkiej Brytanii na Mistrzostwa Świata. Darcy planuje skomentować tę imprezę dla Monster Energy. Wiem, że w tym roku pomagał kilku chłopakom w przedsezonowych przygotowaniach. Ponadto kilka razy w tygodniu rozmawiał z Chrisem (Holderem - przyp. red.) poprzez aplikację FaceTime i analizował wszystkie najnowsze wieści. Smutne jest to, że speedway nie jest transmitowany w Australii, ale Darcy ogląda wszystkie spotkania na stronie internetowej, do której ma dostęp. W niedzielę podkradł mój iPad i śledził mecz Fogo Unia Leszno - Get Well Toruń. On przetrzymywał go w skupieniu przez kilka godzin!

Australijczyk ze swoją partnerką - Lizzie.
Australijczyk ze swoją partnerką - Lizzie.

Turner wyznała nam, że wraz z Darcy'm ma sporo planów na kolejne lata. Para chciałaby wziąć ślub. Ponadto są myśli o założeniu rodziny. Fakt ten doskonale potwierdza, że kontuzja Australijczyka nie stanowi większej przeszkody dla jego dziewczyny. - Mamy wiele planów na przyszłość. Rozmawiamy na temat dzieci i małżeństwa. Oboje tego chcemy. Darcy chce być bardziej zaangażowany w żużel, zatem musimy postarać się o możliwość uczestniczenia w większej liczbie spotkań. Wiem, że w przyszłości planuje zorganizować własne zawody. Marzymy o specjalnej kuracji. Nawet, jeśli miałaby ona mu pomóc w najmniejszym stopniu. Darcy wciąż jest bardzo słaby. Nie może działać ręką i nie ma czucia od klatki piersiowej w dół. Mamy nadzieję, że pewnego dnia znajdzie się odpowiedni lek, który nam pomoże - dodała.

Na zakończenie Lizzie Turner podziękowała w imieniu swoim i Darcy'ego za wszelkie wsparcie, które okazują im rozmaici ludzie. Dziewczyna wyróżniła Get Well Toruń. Przypomnijmy, że niedawno klub z Grodu Kopernika zorganizował spotkanie dla Warda. - Oboje chcielibyśmy wszystkim serdecznie podziękować za wsparcie. Czytamy każdy komentarz, spoglądamy na każde zdjęcie i jesteśmy pod ogromnym wrażeniem pomocy, która płynie w naszym kierunku. Dziękujemy klubowi Get Well Toruń za zorganizowanie spotkania dla Darcy'ego. Nie wiem jaka kwota została dokładnie zebrana, ale doceniamy każdą darowiznę. Mamy nadzieję zobaczyć wszystkich latem, kiedy to planujemy wrócić do Europy!

ZOBACZ WIDEO Miśkowiak: łatwiej się jeździ, gdy tak prezentują się koledzy z drużyny

{"id":"","title":""}

Komentarze (57)
avatar
Penhal
30.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lizze jesteś wielka. Z miłą przyjemnością,i łezką w oku czyta się Twój artykuł .My kibice trzymamy kciuki za tego wojownika i za Ciebie.Za Twoją wytrwałość to nazywa się Miłość na lata.Wielu z Czytaj całość
avatar
żółtoniebieskobiały - DW43
29.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Trzymaj się Darcy!
Toruń jest z Tobą cały czas i można stwierdzić po tym artykule, że również masz w sercu Toruń.
Pamiętaj, że zawsze i na zawsze będziesz TORUŃSKIM KANGUREM lub jak kto woli
Czytaj całość
avatar
RECON_1
28.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I oby dziewczyna faktycznie byla z nim na zawsze bo nie oszukujmy sie ale ciezka proba pprzed nia. 
avatar
wroc
27.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Zakończyłam pracę i żyłam obok niego w łóżku szpitalnym - dodała.
Lizzie bardzo poświęciła się dla Darcy'ego. Zakończyła pracę, by móc być tylko z nim. " 
Co za imbecyl to pisał!? 
avatar
SpeedwayGirl_
27.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ludzie co Wy gadacie.?
Oczywiście nie mówie o komentarzach pozytywnych.
W chwili obecnej liczy się to że się kochają i Lizzie wspiera go jak tylko może. To jak będzie wyglądać ich przyszłość j
Czytaj całość