- Ciężko powiedzieć, czy ta taśma zaważyła o braku wejścia do najlepszej ósemki. Nie ma teraz co gdybać. Ja odebrałem zawody w Krsko jak najbardziej pozytywnie. Tutaj nigdy nie jest łatwo, przy tak wyrównanej stawce zawodników. Jest dużo mijanek, trzeba na każdym kroku uważać - powiedział "Piter".
Ostatecznie Pawlicki uplasował się na jedenastym miejscu. - Osiem punktów to nie jest szczyt marzeń. Wiem, że stać mnie na więcej. Będziemy robić wszystko, aby iść z każdymi kolejnymi zawodami do góry - dodawał.
Obiekt w Krsko, na którym zainaugurowano tegoroczny cykl Grand Prix nie był wcześniej 22-latkowi szerzej znany. - Na tym torze ścigałem się pierwszy raz spod taśmy. Dzień wcześniej wziąłem udział w treningu, ale podczas rozgrywania turnieju tor był już całkowicie inny. Dlatego z tych piątkowych jazd to ja za wiele nie wyniosłem. Takie jest jednak Grand Prix - komunikował.
ZOBACZ WIDEO KSM Krosno - Orzeł Łódź: Kuriozalna sytuacja. Miśkowiak nie ruszył sprzed taśmy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Młodszy z braci miał możliwość wystartowania w eliminacjach do SEC, ale po analizie kalendarza szybko tę opcję odrzucił. - Zrezygnowałem z SEC-u ponieważ terminy eliminacji do tych zawodów kolidują mi z innymi więc nie mogę być w jednym czasie w dwóch miejscach - oznajmił.
Piotr Pawlicki podobnie jak Bartosz Zmarzlik chce się natomiast zabezpieczyć na wypadek wypadnięcia z cyklu GP i spróbuje poszukać swojej szansy tak jak rok temu w Challengu. Pierwszym krokiem będzie runda kwalifikacyjna we Włoszech już w najbliższą sobotę. - W Terenzano jest fajny tor. Lubię się tam ścigać. Moim celem jest oczywiście awans dalej, do kolejnych rund - zakończył.
Jesteś Leszczyńskim BYKIEM i walczysz zawsze o najwyższe cele.
Trzymaj gaz !!!