Stal Gorzów jest jak dotąd jedyną niepokonaną drużyną w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Drużyna z województwa lubuskiego była o krok od zachowania kompletu zwycięstw, ale w ostatniej kolejce wypuściła z rąk wygraną na torze w Poznaniu. Teraz do ich twierdzy przyjeżdża Get Well Toruń, który wprawdzie pokonał ostatnio przed własną publicznością Unię Tarnów, ale zrobił to w kiepskim stylu i zasiał wątpliwości wśród toruńskich kibiców. Zaskoczeniem był nierówny występ Chrisa Holdera, który jednak podchodzi z optymizmem do niedzielnego spotkania.
- Początek meczu z Unią był dla mnie bardzo dobry, nawet przez kilka minut cieszyłem się z rekordu toruńskiego toru. Później było bardzo trudno wyprzedzić kogokolwiek i rozegranie pierwszego łuku było kluczowe. Oczywiście, że w Gorzowie będzie ciężko, ale my mamy przecież bardzo dobrą drużynę i musimy oczekiwać dobrego wyniku - podkreśla Australijczyk.
Postawa Holdera oraz Grega Hancocka w drugiej rundzie cyklu Speedway Best Pairs mogła jeszcze bardziej zmartwić toruńskich kibiców. Monster Energy Team, który był jednym z faworytów tych zawodów, zajął dopiero piąte miejsce i tylko Amerykanin zdobył dla swojej drużyny dwucyfrową liczbę punktów. Teraz będzie musiał wspiąć się na wyżyny, aby powalczyć z drużyną o dwa punkty w Gorzowie.
- Drużyna z Gorzowa jest teraz w gazie. Będziemy musieli wykonać ogrom pracy, aby osiągnąć tam sukces, ale chcemy wygrać tak samo jak oni, więc musimy zrobić wszystko co w naszej mocy. To bardzo ciężkie zadanie, ale będziemy odpowiednio do niego przygotowani - zapewnia Hancock.
Początek niedzielnego meczu zaplanowano na godzinę 19:30.
ZOBACZ WIDEO Włókniarz śni o potędze. Mecz z Wandą od 13:15 w TVP Sport (źródło TVP)
{"id":"","title":""}