Zmazana plama Ole Olsena. Nadzór nad Duńczykiem zdał egzamin

Materiały prasowe / PZM
Materiały prasowe / PZM

Żużlowy weekend na PGE Narodowym zakończył się jak najbardziej udanie. Spora w tym zasługa osób, które były zaangażowane w przygotowanie toru. - Obawy, jakie wiązano z nawierzchnią, zupełnie się nie sprawdziły - mówi Zenon Plech.

W tym artykule dowiesz się o:

Po wydarzeniach z zeszłego roku firma Ole Olsena zrobiła wszystko, aby nie doszło do sytuacji, w której zawodnicy będą kwestionowali stan toru. Pracom na PGE Narodowym przyglądali się m.in. Zenon Plech i Marek Cieślak. Biorąc pod uwagę końcowy efekt, nadzór z ich strony był dobrym rozwiązaniem.

- Błędów z poprzedniego roku nie popełniono, a obawy, jakie wiązano z nawierzchnią, zupełnie się nie sprawdziły. Uważam, że zarówno sobotnie Grand Prix, jak i niedzielny mecz reprezentacji stały na wysokim poziomie. Duża w tym zasługa toru. Nikt nie miał do niego najmniejszych zastrzeżeń, a dzięki temu oglądano ciekawe ściganie. Pierwsze próbne jazdy odbyły się na nim w ubiegły poniedziałek, a nawierzchnia wytrzymała w dobrym stanie do niedzieli. Świadczy to o tym, że została naprawdę dobrze przygotowana - podkreśla Plech.

Kibice mogą czuć jedynie lekki niedosyt, że żaden z polskich reprezentantów nie znalazł się podczas turnieju SGP w finale. Nasz rozmówca chwali jednak Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika, którzy dotarli do półfinałów. - W sporcie zawsze można oczekiwać lepszego wyniku, ale ja z postawy naszych rodaków jestem zadowolony. Bartek Zmarzlik zbiera nadal doświadczenia, ale trzeba przyznać, że pokazał się z bardzo dobrej strony. Naprawdę nie mamy powodu, by na cokolwiek narzekać. Emocji, które podczas Grand Prix dostarczyli nam wszyscy zawodnicy, było naprawdę dużo. Janowski i Zmarzlik nie mają poza tym złej sytuacji przed kolejnymi turniejami - zaznacza Plech.

Można bez obaw stwierdzić, że ubiegłoroczna plama, jaką była rywalizacja w Warszawie, została w ten weekend zmazana. - To była dobra promocja żużla. Jest to tym ważniejsze, że mówimy o stolicy Polski. Warszawa przez te dwa dni żyła tym sportem i w kolejnych latach trzeba to powtórzyć - kwituje były żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: liczę, że wrócę na tor bez skazy na psychice (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (28)
avatar
RECON_1
17.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A nie można bylo takiego nadzoru zrobić rok temu wiedzac jakie zainteresowanie wzbudzilo go na narodowym?A plamy nie zmylo,bo tak wielkiego blamażu nie da się ot tak zmazać. 
avatar
yes
16.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Są rzeczy, o których nie zapomina się jednym pstryknięciem palców. 
kibic z Toruniaxxx
16.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszce kilka lat i praktycznie u kazdego poczatkowa euforia samym stadionem spowszednieje i zeby sciagnac ludzi to potrzebne bedzie ...prawdziwe sciaganie!
Niektorzy pisza o atmosferze...no kur
Czytaj całość
avatar
majk
16.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic nie zmazano, do tego "angielski" tor i mijanej jak na lekarstwo. 
kibic z Toruniaxxx
16.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widze wszyyscy odbieraja to podobnie jak ja. Zawody w Warszawie to "magia stadionu Narodowego" a nie "magia zuzla". Z tym ze stadion Narodowy mamy juz kilka lat i w wiekzosci ten zachwyt stadio Czytaj całość