Na początku maja żużlowiec Poole Pirates trafił do szpitala z powodu krwotoku wewnętrznego i zakażenia. Jak podkreśla, problemy zdrowotne to już przeszłość. - Czuję się świetnie i chodzę na siłownię, by moja sprawność fizyczna po czterotygodniowej przerwie od żużla była na wysokim poziomie. Już nie mogę się doczekać ścigania. Robię wszystko, by móc przywieźć dobre punkty w najbliższym meczu - mówi Kyle Newman w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Zawodnik przed sezonem podpisał kontrakt z Polonią Piła, jednak do tej pory nie miał okazji zaprezentować się w zespole z Wielkopolski. Wyjazdowy mecz ze Stalą Rzeszów traktuje bardzo poważnie. - Jestem wdzięczny za możliwość pokazania się w meczu ligowym w Pile. Mamy bardzo silny skład i jest zacięta walka o miejsce w zestawieniu na każde spotkanie. To na pewno dodatkowo mobilizuje, by jeździć jeszcze szybciej i dostać szansę na kolejny występ - wyjaśnia Newman.
Jak mówi, miał już okazję przekonać się o sile polskiej ligi, w ubiegłym sezonie wystąpił bowiem w trzech spotkaniach Startu Gniezno. - Wiem, że polska liga jest bardzo mocna, doświadczyłem tego rok temu - zaznacza.
ZOBACZ WIDEO Bayern z Pucharem Niemiec, udane pożegnanie Guardioli
Przed sezonem 2016 Brytyjczyk długo się nie szukał klubu, list intencyjny podpisał jeszcze w ubiegłym roku. - Piła ma bardzo dobrą opinię wśród żużlowców ze względu na to, jak traktują swoich zawodników. Ponadto drużynie kibicują świetni fani, więc decyzja o wyborze Polonii była całkiem prosta - tłumaczy zawodnik.
Mimo że Newman nie miał okazji jeździć w meczu ligowym w Pile, zapoznał się z torem. - Trenowałem kilka razy na torze w Pile i uwielbiam go! Jest duży i pozwala na szybką jazdę. Już nie mogę się doczekać ligowego ścigania na nim - mówi.
Żużlowiec wybiega swoimi myślami w przyszłość i widzi ją właśnie w Pile, z którą chciałby się związać na dłużej. - Oczywiście myślę o PGE Ekstralidze i mam nadzieję, że pewnego dnia wystąpię w niej w barwach Polonii Piła. Chcę zostać w Pile na długi czas, a póki co spłacić dobrymi wynikami dług wdzięczności za zaufanie, jakim mnie obdarzono - kończy Kyle Newman.
Jedno z drugim się jakby wyklucza.