Tor był niespodzianką dla Lokomotivu

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Andrzej Lebiediew
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Andrzej Lebiediew

W niedzielnym hicie Nice Polskiej Ligi Żużlowej lider z Daugavpils przegrał na swoim torze z wiceliderem Orłem Łódź 42:47. Trener gospodarzy tłumaczył, że Lokomotiv nie dopilnował odpowiedniego przygotowania toru.

Lech Kędziora (trener Orła Łódź): Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko będziemy liderami. Marzyliśmy o finale z Daugavpils i zapewne tak będzie. Ale cały czas walczymy, zbieramy punkty, także na tym ciężkim terenie i jestem zadowolony, że udało się wygrać. Zrobiliśmy dobre widowisko. Wspaniale jeździł Andrzej Lebiediew, ale nie znalazł on wsparcia w kolegach z drużyny. Uważam, że mój zespół zaprezentował się bardzo dobrze, mimo nie najlepszego początku, w tym i Hansa Andersena. Następnie wykonaliśmy już bardzo dobrą pracę, Hans wziął cały ciężar na siebie i zdobyliśmy tę twierdzę.

Hans Andersen (Orzeł Łódź): Każda, podkreślam każda drużyna ma tutaj poważne problemy, dlatego możemy być zadowoleni wywożąc zwycięstwo z Daugavpils. Gospodarze są bardzo mocni, ale zawsze lubiłem ścigać się na tym torze i nie miałem dużych problemów. Jest on wymagający, ale też fajny i jednakowy dla wszystkich. Tym razem to my byliśmy lepszą drużyną i stąd bardzo ważne zwycięstwo.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): To nie był nasz dzień, ale kiedyś trzeba było przegrać. Porażki nie doznaliśmy z byle kim, przyjechał do nas mocny przeciwnik i wygląda na to, że mają aspiracje na Ekstraligę. U nas nie udało się z torem, nie dopilnowaliśmy tego. W sobotę obcokrajowcy trenowali na zupełnie innej nawierzchni. Słabym ogniwem są też juniorzy, brakuje nam Jewgienija Kostygowa i przegrywamy biegi młodzieżowców. Nie uniknęliśmy też innych błędów, jak w biegach z udziałem Kjastasa Puodżuksa czy Maksima Bogdanowa. Po zebraniu tego wszystkiego do kupy mamy wynik jaki mamy. Oczywiście nie jest miło przegrywać u siebie, przy takiej frekwencji, ale tak wyszło. Mamy też doświadczenie, nawet w potyczkach z Łodzią, że przegrywaliśmy u siebie a później wygrywaliśmy u nich i to jeszcze z bonusem. Nie będziemy rozpaczać, przeciwnik zdaje sobie sprawę, że powalczymy w drugim meczu. Nie mamy żadnych pretensji odnośnie sędziowania, myślę że Fredrik Lindgren był słusznie wykluczony z wyścigu. To samo dotyczy przetrzymywania zawodników na starcie - trochę dłużej, trochę krócej - o tym decyduje sędzia.

Andrzej Lebiediew (Lokomotiv Daugavpils): To prawda, że nasz tor był dla nas sporą niespodzianką. Nie mieliśmy żadnego atutu, nie tylko ja, ale i pozostała część drużyny. Dlatego wszyscy startowaliśmy w jednakowych warunkach. Mnie to dotknęło w mniejszym stopniu, jechałem na zwyczajnych ustawieniach i wszystko zagrało. Powtórzę po trenerze, już to przerabialiśmy jeśli mowa o odrabianiu strat. Myślę, że potrafimy w sobie obudzić sportową złość, żeby był jakiś impuls i powalczymy na wyjeździe. Nie musimy tracić nadziei, musimy mieć więcej szacunku do każdego przeciwnika. No i musimy lepiej kontrolować przygotowanie własnego toru do zawodów.
[event_poll=62341]

ZOBACZ WIDEO Zrobili to dla Krystiana Rempały. Zengota zadedykował sukces zespołu

Źródło artykułu: