Jacek Gajewski: To spotkanie niczego nie załatwiło. Do play-off daleka droga

Get Well Toruń potwierdził wysoką formę z własnego toru. Tym razem zespół Jacka Gajewskiego zdobył punkty na wyjeździe. - Ta drużyna już wcześniej dawała dobre sygnały - mówił po meczu w Rybniku menedżer torunian.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka

Get Well Toruń wygrał w Rybniku 52:38. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym roku drużyny prowadzonej przez Jacka Gajewskiego. - To był dobry mecz, ale mam nadzieję, że te najlepsze są dopiero przed nami. Od jakiegoś czasu drużyna dawała sygnały, że jedzie coraz lepiej. Cieszy jeszcze jedna rzecz. Wynik w Rybniku to nie tylko zasługa liderów. Pojechała cała drużyna. Ważne punkty zdobyli także Kacper Gomólski czy Dawid Krzyżanowski. Pojedyncze słabsze biegi liderów nie miały znaczenia, bo byli żużlowcy, którzy to zniwelowali - cieszył się po spotkaniu w Rybniku menedżer torunian.

Wygrana na wyjeździe bardzo mocno przybliża Get Well Toruń do fazy play-off. W ostatnich tygodniach, obok Stali Gorzów, to najlepsza drużyna w PGE Ekstralidze. - Do play-off jeszcze daleka droga. Żużel jest bardzo nieprzewidywalny. Jesteśmy uzależnieni od różnego rodzaju losowych zdarzeń. Wygrana na wyjeździe jest bardzo cenna i przybliża nas do czwórki. Przestrzegam jednak przed opiniami, że to spotkanie już coś załatwiło. Cieszę się, bo pokazaliśmy, że dwa ostatnie mecze na własnym torze nie były dziełem przypadku - wyjaśnił Gajewski.

Najlepszym zawodnikiem toruńskiej ekipy na torze w Rybniku był Paweł Przedpełski, który zdobył 12 punktów. Jacek Gajewski nie ma wątpliwości, że jego zawodnik po problemach z początku rozgrywek wrócił do wysokiej formy. - Od jakiegoś czasu Paweł jedzie bardzo dobrze. Widać, że zaczyna już być zawodnikiem, do którego się przyzwyczailiśmy. Mało kto zwracał do tej pory uwagę, że on ubiegły sezon kończył kontuzją. Miał kilka urazów z zeszłego roku, które mu przeszkadzały. Poobijał się mocno między innymi w Australii. Pewien problem tkwił w sferze mentalnej. Jeśli żużlowiec kończy sezon z kontuzjami, to bywa różnie. Powrót jest trudny. Paweł potrzebował czasu, żeby złapać właściwy rytm i pewność siebie. Odblokował się i jest na bardzo dobrej drodze, by trzymać stabilny poziom - zakończył Gajewski.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota trafił w sedno? "Największym problemem żużla nie jest tytan i tłumiki"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×