Stanisław Chomski: Tarnowianie nie mają nic do stracenia

W najbliższą niedzielę dojdzie do rewanżowego starcia Stali Gorzów z Unią Tarnów. O przygotowaniach do tego pojedynku opowiedział trener gospodarzy Stanisław Chomski.

"Żółto-niebiescy" mają w tym roku dobre wspomnienia z Tarnowa, gdyż z miejscowymi "Jaskółkami" wygrali 48:42. Na swoim torze natomiast nie zwykli przegrywać. - Na pewno są to łatwiejsze przygotowania logistycznie niż do meczów wyjazdowych, bo nie musimy wizualizować przygotowań naszego obiektu pod kątem tego, co ewentualnie zastaniemy na wyjeździe. Wiemy, co chcemy zrobić i trzeba tylko brać poprawkę na pogodę, która jest już typowo letnia - przyznał szkoleniowiec Stali Gorzów.

Niektóre prognozy przewidują burze w dniu meczu, ale gorzowianie wydają się być przygotowani na pewne okoliczności. - Co będzie, to będzie. Przygotowujemy się tak zawsze. Jeżeli przestanie padać, to w ciągu godziny, półtorej jesteśmy w stanie przygotować tor - powiedział Stanisław Chomski.

Ekipa z Gorzowa będzie chciała zmazać plamę po pierwszej w tym sezonie porażce, jaką odniosła w Grudziądzu z MRGARDEN GKM-em. Trener słabszą dyspozycję swoich zawodników tłumaczył głównie specyficznym torem i brakiem czasu na przygotowanie. Pogoda nie sprzyjała i ostatecznie tylko Bartosz Zmarzlik i Adrian Cyfer mogli sprawdzić sprzęt na Stadionie im. Edwarda Jancarza w warunkach podobnych do grudziądzkich.

- Pogoda im nie przeszkodziła. W Grudziądzu moi zawodnicy jeździli sporadycznie, a GKM kolejny raz udowodnił, że powtarzalność toru jest tym najważniejszym elementem, którym można zaskoczyć przeciwnika. Wykorzystali to do maksimum. Nie zapominamy o tej porażce. Budzi ona szacunek do rywala, ale podrażnia też nasze ambicje sportowe, dlatego będziemy chcieli w pozostałych meczach wypaść jak najlepiej - stwierdził trener.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Haris Seferović: Kamil Glik to twardy typ (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Teraz w tej kwestii może być lepiej. - Przygotowania warunkują starty zawodników w innych ligach czy turniejach. W środę odbył się jeden trening, a w sobotę będzie następny. Po drodze są zawody, w tym Grand Prix, które budzi nie tylko emocje sportowe, ale też te innego rzędu, które wiążą się z tym, co się wydarzy na torze - mówił 59-letni opiekun drużyny z miasta nad Wartą.

Rywalem w niedzielę będzie Unia Tarnów. Mimo zwycięstwa na wyjeździe, hurraoptymizmu nie ma. - Obawy zawsze są. Przyjedzie rywal, który nie ma nic do stracenia i będzie wszędzie szukał punktów - zauważył Chomski. - Zważywszy na to, że pogoda jest, jaka jest, to trudno sobie wyobrażać, że nie wiadomo co tutaj wymyślimy. To jest nasz tor. W meczu z Grudziądzem warunki były zgoła odmienne, ale poradziliśmy sobie na dystansie lepiej, jak grudziądzanie u siebie, mimo że mieli tor przygotowany wybitnie. Jakieś wnioski zostały wyciągnięte. Jeżeli zajdzie potrzeba jeszcze raz się z nimi potykać, to doświadczenia zaowocują. Na pewno jednak będziemy chcieli znaleźć czas na przygotowanie. - dodał.

Choć tarnowianie zajmują przedostatnią pozycję w ligowej tabeli, to nie ma mowy o ich lekceważeniu. - Paweł Baran na pewno liczy na trójkę swoich liderów. Na Janusza Kołodzieja, który bardzo dobrze jedzie na wszystkich torach i jest czołowym polskim zawodnikiem. Madsen też ma ustabilizowaną formę, a Bjerre jeździł na gorzowskim torze, więc coś pewnie pozostało mu po tym. Świderski powinien znać nasz tor. Michelsen może być języczkiem u wagi, który chce udowodnić, że Ekstraliga go nie przerasta. Do tej pory jeździł widowiskowo, ale nie efektywnie i pewnie będzie chciał swoją postawą zaznaczyć udział w spotkaniu - ocenił rywali szkoleniowiec Stali.

Piętą achillesową "Jaskółek" mogą być młodzieżowcy, ale i tutaj gorzowianie nie tracą czujności. - Juniorzy to najsłabsze ogniwo, ale potrafili nas zaskoczyć. A może to my ich zaskoczyliśmy naszą indolencją z dopasowaniem przełożeń na bieg młodzieżowy. Wygrali z nami 5:1, ale myślę, że to się nie powtórzy. Oni nie mają ciężaru odpowiedzialności. Patryk Rolnicki fajnie startuje, jeździł na naszym torze podczas eliminacji Mistrzostw Europy, dużo biegów prowadził, ale nie wszystkie pozycje udało mu się utrzymać. Na każdym trzeba skupić uwagę, ale przede wszystkim na sobie i robić to, co do tej pory - powiedział były selekcjoner kadry.

"Żółto-niebiescy" z całą pewnością mogą liczyć na Zmarzlika. Pozostali seniorzy również spisują co najmniej przyzwoicie, za wyjątkiem Michaela Jepsena Jensena. Czy ostatni znakomity występ w lidze duńskiej może być dobrym prognostykiem? - Mam taką nadzieję. Miałem z nim kontakt w tygodniu i wiem, że cały czas pracuje, nie siedzi z założonymi rękami. Odbył pozytywną sesję z pewnym znanym, dawnym zawodnikiem. Być może to są tego efekty. W lidze duńskiej jeździ przyzwoicie, a teraz pojechał nawet znakomicie. Każdy taki występ buduje. Część leży w sprzęcie i jego przygotowaniu, a później zaczyna to siedzieć w głowie, jeżeli zawodnikowi coś nie wychodzi. Kolejnym egzaminem będzie mecz u nas w Gorzowie - zakończył Stanisław Chomski.

Początek niedzielnego meczu o godzinie 19:30.

Źródło artykułu: