Grzegorz Walasek: Niektórych chłopaków trzeba dosprzętowić

Speedway Wanda Instal Kraków wygrała z Eko-Dir Włókniarzem Częstochowa 46:44 po bardzo ciężkim meczu. Wciąż słabo punktują jednak juniorzy. - Niektórych chłopaków trzeba dosprzętowić i poregulować te wszystkie sprawy - mówi Grzegorz Walasek.

Speedway Wanda Instal Kraków "rzutem na taśmę" pokonała Eko-Dir Włókniarz Częstochowa 46:44 w meczu XII kolejki Nice PLŻ. Krakowianie po 12. wyścigu przegrywali już 32:40, ale dzięki znakomitej jeździe w ostatnich wyścigach, udało im się wygrać. Najlepiej punktującym zawodnikiem drużyny spod Wawelu był Edward Mazur (16+1). Bardzo skutecznie jeździł także Grzegorz Walasek (11), a w końcówce cichym bohaterem okazał się Patrick Hougaard (9+2).

Po raz kolejny słabiej zapunktowali juniorzy. Eryk Budzyń i Michał Nowiński to na tę chwilę najsłabsze ogniwa krakowskiej drużyny. W klasyfikacji indywidualnej ligi tylko Adrian Bialk z KSM-u Krosno notuje gorsze wyniki.
WP SportoweFakty: Wanda wygrała na swoim torze z Włókniarzem po emocjonującym meczu. Pan przyczynił się do tego zwycięstwa w wielkim stopniu.

Grzegorz Walasek: Super wyszła nam końcówka tego meczu. Bardzo się z tego cieszymy.

Ostatnio wspominał pan, że nie czuje już takiej satysfakcji z jazdy na żużlu jak kiedyś. Po takim meczu radość chyba jednak wraca.

- Miałem swoje powody ku temu, by tak mówić. Nie chciałem się tam rozdrabniać w detalach. Ten mecz faktycznie zakończył się dla nas przyjemnie. Przez pewien czas przegrywaliśmy nawet 10 punktami, a wyciągnęliśmy ten mecz na dobry wynik. Cieszę się, bo zrobiliśmy to dla tych ludzi, którzy tu przyszli. Oni też byli chyba zadowoleni, bo trzymaliśmy wynik do ostatniego biegu. Super sprawa, że tak to się skończyło.

ZOBACZ WIDEO Polonia - Orzeł: Gapiński na wagę trzech punktów (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Był w trakcie meczu taki moment, że już zwątpiliście w zwycięstwo?

- Wiadomo, że jak się przegrywa taką liczbą punktów przed ostatnimi wyścigami to ciężko jest to odrobić. To się wzięło też z tego, że traciliśmy dużo punktów na trasie. Ja też gdzieś te punkty gubiłem. Dlatego do pewnego momentu to wszystko nie układało się tak jak trzeba. Ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Czas na kolejne spotkania, a ten mecz staje się już historią.

Pan jest liderem tej drużyny. Ale na słowa pochwały szczególnie zasługuje też Edward Mazur.

- Przede wszystkim on. Miał ciężkie biegi, ale wygrywał. Ja powiem tak: tutaj trzeba by było wiele zmienić w drużynie. Niektórych chłopaków trzeba dosprzętowić i poregulować te wszystkie sprawy. Póki co nie jest łatwo, ale każdy walczy jak może. Ja jestem pełen podziwu dla chłopaków. Znam sytuację i wiem jak to wygląda. Super, że z Włókniarzem wszyscy pojechaliśmy tak, że wygraliśmy to spotkanie.

Mówiąc o niedosprzętowieniu, zapewne ma pan na myśli juniorów. Chodzi o Eryka Budzynia czy Michała Nowińskiego?

- Wydaje mi się że tak. Widzimy, że nie ma numerów słabych. Z autopsji wiem, że jak się nie ma dobrych motocykli to popełnia się błędy. Źle się startuje i źle się jedzie w trasie. A na końcu jeszcze się człowiek wywraca. Także tutaj trzeba trochę chłopakom pomóc.

Brzydko mówiąc: udało się panu "dokopać" swojemu byłemu klubowi. Kibice z Częstochowy ostatnio gwizdali na pana dość mocno.

- To kibice z Częstochowy. Wiele czasu tam spędziłem i darzę ich szacunkiem. To są kibice i mają prawo. Oni czytają różne portale, prasę i Internet. Tam różne historie się sprzedają, a prawda troszeczkę inaczej wygląda.

Rozmawiał Radosław Gerlach

Źródło artykułu: