Podczas meczu ligowego na stadionie Orła Łódź pojawił się Witalij Biełousow. Zawodnik ten znalazł się w niecodziennej roli. Oglądał mecz z trybun, a nie walczył na torze o punkty dla swojego klubu. Wszystko za sprawą kontuzji kręgosłupa, do której doszło we wrześniu ubiegłego roku podczas Memoriału Anatolija Stiepanowa w Togliatti. Biełousow przeszedł trzy skomplikowane operacje i wciąż walczy o powrót do pełnej sprawności. - Cieszę się, że moja drużyna wygrała mecz. Orzeł Łódź jest bardzo mocny. Wszyscy zawodnicy jadą równo, nie ma nikogo słabego w tym zespole i dzięki temu Orzeł plasuje się na pierwszym miejscu. Myślę, że uda się awansować do ekstraligi. Jeszcze jak powstanie nowy stadion, to już w ogóle będzie super - powiedział Rosjanin.
Żużlowiec był speszony przywitaniem przygotowanym przez łódzkich kibiców. - Fajnie było patrzeć na reakcje kibiców. Nie zapomnieli o mnie, o mojej jeździe w zeszłym sezonie. Zostałem bardzo miło przywitany, czuję też ogromne wsparcie od kibiców. Jestem zadowolony, że tyle ludzi chce mi pomóc. Bardzo cieszę się, że pamiętają o mnie w Polsce - dodaje podbudowany Biełousow.
2 lipca, dzień przed zmaganiami Orłów z Lokomotivem Daugavpils, Witalij był specjalnym gościem na meczu Polska - Rosja o Puchar Prezydenta Miasta Krakowa. - Podczas turnieju w Krakowie mogłem zobaczyć jak ogromne mam wsparcie. Zarówno ze strony zawodników jak i kibiców. Mam bardzo pozytywne wrażenia po tym co się stało. Wyjechałem na prezentacje swoim motocyklem, zrobiłem jedno kółko. To nieprawdopodobne uczucie, bo po dziewięciu miesiącach przerwy wsiadłem znowu na motor. Tego uczucia nie da się opisać. Chciałbym jeszcze raz podziękować organizatorom tego spotkania. W szczególności: One Sport, fundacji DW43, całemu klubowi Lokomotiv, klubowi Orzeł Łódź, prezesowi Witoldowi Skrzydlewskiemu, Mega-Lada, Kim-Group, Emilowi Saifutdinowowi, Monice i Anicie Seidel. Bardzo wszystkim dziękuję. Mam nadzieję, że jeszcze wrócę na tor i odwdzięczę się dobrą jazdą - opowiada żużlowiec.
Rosjanin jest bardzo wdzięczny za wszelką pomoc płynącą ze strony sympatyków czarnego sportu. - Rehabilitacja, leczenie, to wszystko jest kosmicznie drogie. Potrzebne są pieniądze. Dzięki ogromnej pomocy całego żużlowego świata mogę ćwiczyć, mieć jak najlepszą rehabilitację. Pomoc jaką mam od wszystkich pomaga wierzyć mi w to, że wszystko się uda - stwierdza sportowiec.
Zawodnik łódzkich Orłów odbędzie miesięczną rehabilitację w jednej z krakowskich klinki, która pomaga wrócić do sprawności osobom poszkodowanym w różnego rodzaju wypadkach. - W Krakowie będę przechodził przez cały miesiąc rehabilitację. Jestem pozytywnej myśli. Mam nadzieję, że wrócę do zdrowia i na tor. Czuję się coraz lepiej. Na początku miałem straszną diagnozę od lekarzy. Ale okazuje się, że ciężka praca przynosi efekty. Potrzebuję jeszcze wiele czasu, żeby wrócić do zdrowia, bo jest to poważna kontuzja. Lekarze mówią, że pół roku to jest nic. Musi minąć rok albo nawet dwa. Wciąż jeszcze odczuwam ból. Mam taki dyskomfort w kręgosłupie oraz słabą prawą nogę, a konkretniej udo. Dlatego muszę poruszać się o kulach. Potrzebny jest czas, ciężka praca i wsparcie, a wtedy myślę, że dojedzie do pozytywnego wyniku - podsumowuje Biełousow.
ZOBACZ WIDEO Polska - Rosja: Świetna kontra Protasiewicza (źródło TVP)
{"id":"","title":""}