Biało-Czerwoni przystąpią do półfinałowej rywalizacji w sobotę 23 lipca. Na torze w Vojens zmierzą się wówczas z Danią, Roją i Czechami. Zwycięzca awansuje bezpośrednio do finału w Manchesterze, natomiast drugi i trzeci zespół pojedzie w barażu. Czy opłacałoby się kalkulować i przegrać półfinał, by móc zapoznać się wcześniej z angielskim torem?
- Co roku reprezentacje stoją przed takim dylematem. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że gospodarz, czyli Wielka Brytania, ma pewne miejsce w finale, a poprzez baraż awans wywalczy zaledwie jedna drużyna. Brytyjczycy nie należą poza tym do ścisłych faworytów, za jakich uchodzą Polacy, Duńczycy, Szwedzi czy Australijczycy. Oznacza to, że jednej z czołowych reprezentacji w tym finale zabraknie. Moim zdaniem nie należy więc w ogóle kalkulować, tylko od razu wykorzystać swoją szansę i od razu awansować do finału - przekonuje Krzysztof Cegielski.
Nasz ekspert nie wierzy tym samym to, by w przypadku polskiej drużyny mogło dojść do kalkulacji. - Jeżeli to się nie uda wygrać półfinału, to trudno. Nasza drużyna będzie miała wtedy porządny trening podczas barażu w Manchesterze. Nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, że nasi zawodnicy celowo odpuszczają i nie jadą na sto procent, by tego półfinału nie wygrać. Znając ich mentalność, takiego scenariusza nie biorę pod uwagę. Zresztą, przy obecnych zasadach, o jakich wspomniałem, naprawdę nie ma sensu jazdy w barażach ryzykować - dodaje.
Patrząc na składy poszczególnych drużyn, Polacy są zdaniem Cegielskiego wyraźnym faworytem półfinału. Dużym rozczarowaniem jest reprezentacja Danii. Gospodarze zawodów w Vojens nie mają w składzie Nickiego Pedersena i Petera Kildemanda. Taką decyzję ogłosił w poniedziałek trener tej kadry, Hans Nielsen.
ZOBACZ WIDEO Marcin Lewandowski: Kolejność na podium nie ma znaczenia (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Nie mam wątpliwości, że to Polacy są wyraźnymi faworytami tego półfinału. Sama nazwa Dania robi wrażenie, ale gdy popatrzymy na skład, można zmienić w tej sprawie zdanie. Mam wrażenie, że jest tak kilka różnych obozów i strategii, a każdy ciągnie wózek w swoją stronę. Powinniśmy to wykorzystać i pokonać w Vojens gospodarzy. Z całym szacunkiem do Michaela Jepsena Jensena, ale nie jest to na ten moment zawodnik, który prezentowałby poziom porównywalny do któregokolwiek z naszych zawodników, nawet tych z szerokiej kadry. Co prawda jeździ w Stali Gorzów, która jest liderem Ekstraligi, ale jego średnia biegopunktowa pozostawia wiele do życzenia. Półfinał jest w Danii i gospodarze na pewno się zmobilizują. Tyle tylko, że przy takim składzie, jaki zgłosili, ich możliwości są dużo mniejsze niż nasze - zaznacza Cegielski.
W mocnym zestawieniu, na czele z Emilem Sajfutdinowem i braćmi Łagutami, do półfinału przystąpią Rosjanie. - Na pewno będą się liczyć, a Czesi, z Vaclavem Milikiem w składzie, też mogą nieco namieszać. W przypadku Rosjan mam jednak pewne wątpliwości. Co prawda ich kadra na DPŚ wygląda na mocną, ale mam wrażenie, że nie ma tam klimatu do zwycięstw. Widać to choćby po podejściu federacji, która nie ma podobno środków, by wyposażyć kadrowiczów w takie same kombinezony. My, Polacy, trochę przewyższamy organizacją i podejściem do DPŚ wszystkich dookoła. To powinno być też widoczne w Vojens na torze - kwituje Cegielski.