Stal może wpaść na Fogo Unię. Czy to dobry scenariusz?

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka

Stanisław Chomski spodziewa się, że Fogo Unia rzutem na taśmę awansuje do play-offów. Bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że Stal Gorzów, wygrywając rundę zasadniczą, trafi na tego rywala w półfinale.

Do końca rundy zasadniczej PGE Ekstraligi pozostały już tylko cztery kolejki i w najbliższych tygodniach zapadną kluczowe rozstrzygnięcia w tabeli. Stal Gorzów ma trzy punkty przewagi nad Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra i jest na dobrej drodze, by wygrać rundę zasadniczą. - Taki w tym momencie przyświeca nam cel i musimy skupić się na wykonaniu tego zadania. Potem będziemy się martwić o resztę, by zrobić dobry wynik w play-offach - zaznacza trener Stanisław Chomski.

W Gorzowie nie zamierzają w żadnym wypadku kalkulować, z kim chcieliby jechać w półfinale. - W teorii można by patrzeć czy opłaca się wygrać rundę zasadniczą, czy też nie i jechać potem z innym rywalem. Sam wychodzę jednak z założenia, że jak ktoś w sporcie w ten sposób kalkuluje, to prędzej czy później polegnie. Od własnej broni też można przecież zginąć. Nie wybieramy więc rywala, tylko robimy swoje i zobaczymy dokąd nas to doprowadzi - dodaje szkoleniowiec.

W zasadzie przesądzone jest to, że oprócz gorzowian i zielonogórzan w play-offach zobaczymy Get Well Toruń. Niewiadomą jest natomiast czwarty uczestnik półfinałów. Obecnie czwartą lokatę w tabeli zajmuje z jedenastoma punktami MRGARDEN GKM Grudziądz. Trener Chomski nadal uważa jednak, że do czwórki powinna awansować Fogo Unia. - Wydaje się, że leszczynianie mają teraz wszystko w swoich rękach, żeby awansować. To właśnie w tej drużynie upatruję tego czwartego do brydża. Unia ma największe szanse i potencjał, ale czy to wykorzysta? Tego nikt nie wie. Jej rywale, jak choćby GKM czy ROW Rybnik też potrzebują punktów. Wszystko może się jeszcze diametralnie zmienić i kto wie, czy przy korzystnych rozstrzygnięciach do play-offów nie awansuje ktoś, na kogo zupełnie nie stawiano. W każdym razie, jeśli zrobi to Unia Leszno, w półfinale będzie bardzo ciekawie. My w Gorzowie robimy natomiast swoje i zobaczymy, jakiego życie przydzieli nam rywala - zaznacza trener Chomski.

Gorzowianie rozegrają swój najbliższy mecz 31 lipca, gdy podejmą Betard Spartę Wrocław. Szkoleniowiec Stali liczy na to, że miesięczna przerwa od ligi nie odbije się negatywnie na formie jego podopiecznych. - Zawodnicy na pewno nie siedzą przez te tygodnie wolne od ligi z założonymi rękoma. Część z nich poczyniła zapewne korekty w przygotowaniach sprzętu i może się okazać, że niektórzy żużlowcy wrócą w sierpniu mocniejsi. Na pewno brakuje zawodów, by być w rytmie meczowym, ale każdy wiedział o lipcowej przerwie i mógł pod względem logistycznym wszystko zaplanować. Trudno powiedzieć, czy ten okres będzie miał wpływ na dyspozycję zawodników. Głód jazdy może być większy. Spodziewam się, że kibice, stęsknieni za żużlem, też chętniej przyjdą na stadiony - kwituje Stanisław Chomski.

ZOBACZ WIDEO Nemanja Nikolić: nie chcę odchodzić z Legii (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: