Mecz 13. kolejki PGE Ekstraligi był niezwykle ważny dla końcowego układu sił w tabeli. MRGARDEN GKM Grudziądz zajmował czwarte miejsce i nie mógł sobie pozwolić na wpadkę, jeśli chciał myśleć realnie o fazie play-off. Siódma w klasyfikacji Fogo Unia traciła bowiem do grudziądzan ledwie trzy punkty i sama potrzebowała "oczek" żeby wygrzebać się ze strefy spadkowej. Atutem Byków była spora, bo aż 20-punktowa zaliczka z pierwszego meczu.
Należy zaznaczyć, że przed spotkaniem tor przyjął trochę wody. Bardzo twarda nawierzchnia nie została mocno naruszona, ale pierwsze wyścigi pokazały, że podopieczni Roberta Kempińskiego mają trochę problemów. Dobrze wychodzili spod taśmy, lecz na dystansie nieco lepiej radzili sobie przyjezdni, w efekcie czego do szóstego biegu pojedynek był niezwykle wyrównany. Tor jednak naturalnie zaczął się zmieniać i z każdym pokonanym łukiem stawał się coraz większym atutem miejscowych. Wówczas nastąpiła seria biegowych zwycięstw MRGARDEN GKM-u i po dziesięciu odsłonach gospodarze prowadzili różnicą 12. punktów. W końcu nie tracili oni zdobytych po starcie pozycji, a nawet jeśli rywale lepiej wyskoczyli spod taśmy, grudziądzanie bardzo inteligentnie rozgrywali pierwszy łuk i w kolejne okrążenie wchodzili na czele stawki.
Zawodnicy Adama Skórnickiego mieli w przerwie po trzeciej serii chwilę na refleksję, ale tak naprawdę brakowało im typowych "armat". Po udanym początku zaczął zawodzić Emil Sajfutdinow, zaś kiepskie wejście w zawody zanotował Piotr Pawlicki. Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisali się też Tobiasz Musielak i Grzegorz Zengota, a pozytywnie zaskoczył jedynie wracający do łask Peter Kildemand. Punkty Duńczyka nie wystarczyły jednak na znakomicie jadących liderów GKM-u i fenomenalną drugą linię, która nie tylko uzupełniała, ale w niektórych momentach też zastępowała najlepszych.
Dobrym podsumowaniem postawy leszczyńskich Byków był bieg 13., w którym Musielak i Zengota dość szybko wyszli ze startu i zostawili za sobą piekielnie szybkiego Antonio Lindbaecka. Szwed jednak na drugim wirażu wszedł pod łokieć "Zengiego" i jednym atakiem minął nie tylko jego, ale też "Tofeeka", a chwilę później był już przy Krzysztofie Buczkowskim ze sporą przewagą nad rywalami. Tym samym leszczynianom powoli zaczynał się wymykać z rąk punkt bonusowy.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": miasto Boga czy bez Boga? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Adam Skórnicki postanowił w biegach nominowanych rzucić do boju najcięższe działa. Skorzystał z podwójnej zmiany taktycznej i w obu odsłonach miał pojechać najszybszy w tamtym momencie duet Kildemand - Pawlicki. Leszczynian trzymał się jednak pech, bo już po zapaleniu światła do 14. biegu zgasł motocykl "Pitera" i choć szybko go odpalił, sędzia go wykluczył. Klasę pokazał osamotniony Kildemand, ale chwilę później zawiódł i leszczynianie w ostatniej chwili wypuścili z rąk punkt bonusowy.
Zwycięstwo za trzy punkty mocno zbliżyło grudziądzan do fazy play-off. W następnej kolejce pojadą oni na bardzo trudny wyjazd do Torunia i będą walczyć o przypieczętowanie awansu. Fogo Unia z kolei mocno skomplikowała swoją sytuację i coraz bardziej prawdopodobne jest, że po rundzie zasadniczej pozostanie na siódmym miejscu w tabeli.
Należy też wspomnieć o kontrowersyjnych decyzjach sędziego zawodów, pana Krzysztofa Meyzego, który miał do rozstrzygnięcia kilka trudnych sytuacji. W 11. wyścigu Łaguta i Sajfutdinow jechali po starcie dość blisko siebie. Prowadził jadący po małej Emil, ale będący nieco z tyłu i bliżej środka toru Artiom skontrował motocykl i uderzył w tylne koło rywala. Arbiter uznał, że sytuacja miała miejsce na pierwszym łuku i powtórzył bieg w pełnej obsadzie.
Kolejna sytuacja wydarzyła się w 13. odsłonie, w której pewnie prowadziła para GKM-u. Na wjedzie w czwarte okrążenie Lindbaeck puścił na moment gaz, obejrzał się za siebie i ruszył do przodu. Szwed prawdopodobnie pomylił okrążenia. Efektem tego był jednak upadek Zengoty, który musiał się ratować, aby nie wpaść w rywala. Sam zawodnik próbował dyskutować z arbitrem i wyraźnie nie zgadzał się z jego decyzją o zaliczeniu wyścigu.
Wyniki:
Fogo Unia Leszno - 34
1. Piotr Pawlicki - 7+1 (1*,w,2,3,w,1)
2. Peter Kildemand - 10 (2,3,0,2,3,0)
3. Emil Sajfutdinow - 5+1 (3,1*,1,0,-)
4. Tobiasz Musielak - 3 (0,2,0,1)
5. Grzegorz Zengota - 4 (1,2,1,u,-)
6. Bartosz Smektała - 3 (3,0,0)
7. Dominik Kubera - 2+1 (2*,w,0)
MRGARDEN GKM Grudziądz - 56
9. Antonio Lindbaeck - 15 (3,3,3,3,3)
10. Tomasz Gollob - 6+1 (0,1,2*,3)
11. Rafał Okoniewski - 9+2 (2,2,2*,1*,2)
12. Krzysztof Buczkowski - 8+2 (1*,1,3,2*,1)
13. Artiom Łaguta - 12+1 (3,3,3,1,2*)
14. Marcin Nowak - 3 (1,0,2)
15. Mateusz Rujner - 3+1 (0,2*,1)
[event_poll=60672]
Bieg po biegu:
1. (67,78) Lindbaeck, Kildemand, Pawlicki, Gollob 3:3
2. (69,20) Smektała, Kubera, Nowak, Rujner 1:5 (4:8)
3. (69,00) Sajfutdinow, Okoniewski, Buczkowski, Musielak 3:3 (7:11)
4. (68,33) Łaguta, Rujner, Zengota, Kubera (w/u) 5:1 (12:12)
5. (68,75) Kildemand, Okoniewski, Buczkowski, Pawlicki (w/u) 3:3 (15:15)
6. (67,74) Łaguta, Musielak, Sajfutdinow, Nowak 3:3 (18:18)
7. (68,55) Lindbaeck, Zengota, Gollob, Smektała 4:2 (22:20)
8. (68,22) Łaguta, Pawlicki, Rujner, Kildemand 4:2 (26:22)
9. (68,00) Lindbaeck, Gollob, Sajfutdinow, Musielak 5:1 (31:23)
10. (69,36) Buczkowski, Okoniewski, Zengota, Kubera 5:1 (36:24)
11. (69,03) Gollob, Kildemand, Łaguta, Sajfutdinow 4:2 (40:26)
12. (68,94) Pawlicki, Nowak, Okoniewski, Smektała 3:3 (43:29)
13. (69,59) Lindbaeck, Buczkowski, Musielak, Zengota (u3) 5:1 (48:30)
14. (68,57) Kildemand, Okoniewski, Buczkowski, Pawlicki (w/2min) 3:3 (51:33)
15. (68,60) Lindbaeck, Łaguta, Pawlicki, Kildemand 5:1 (56:34)
Mecz rozgrywano wg I zestawu startowego.
Sędzia: Krzysztof Meyze,
Widzów: 6 000 osób,
NCD uzyskał Artiom Łaguta (67,74) w biegu nr VI.