Zil odpowiada Woźniakowi: Kto został spoliczkowany? Obwinianie nas jest kłamstwem

WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Od lewej: Szymon Woźniak, Andrzej Lebiediew, Kacper Gomólski i Kjastas Puodżuks
WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Od lewej: Szymon Woźniak, Andrzej Lebiediew, Kacper Gomólski i Kjastas Puodżuks

Wypowiedź polskiego żużlowca jest nieprzemyślana i niesprawiedliwa - uważa Anatolij Zil. Nikt z Łotyszy nie kombinował. Adresatem pretensji powinien być sędzia.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie milkną echa rozegranego w sobotę finału Mistrzostw Europy Par w Rydze. Zawody, w których anulowano wyniki części rozegranych wyścigów, zakończyły się wygraną Włochów. Kolejne miejsca zajęli Duńczycy i Łotysze. Najbardziej stracili Polacy, którym odjęto dwa podwójnie wygrane biegi i z pozycji na dany moment pierwszej, spadli na czwartą.

W rozmowie (po ostatnim meczu ligowym) z dziennikarzem WP SportoweFakty, Szymon Woźniak stwierdził, iż w wyniku nieczystych zagrywek Łotyszy poczuł się oszukany i spoliczkowany. Z oceną polskiego żużlowca całkowicie nie zgadza się wiceprezes Lokomotivu Daugavpils, Anatolij Zil.

- To wierutne kłamstwo. Nikt z łotewskich działaczy nie przyłożył nawet palca do podjętych decyzji. Byliśmy sami na tyle rozbici, że pogoda tak bardzo wpłynęła na przebieg zawodów, że było nam wtedy już wszystko jedno - przekonuje Łotysz. O tym czy dalej jechać po 14 biegu dyskutowali szefowie drużyn i zawodnicy. My nawet nie poszliśmy na to zebranie - dodaje. Rozumiem emocje polskich zawodników, ale nie mogę przejść obojętnie wobec faktu, że wylewają teraz na nas swoje żale. Za taką ocenę też możemy poczuć się jak spoliczkowani. Nas uzyskane w taki sposób brązowe medale ani ziębią ani grzeją. Zawsze walczymy o złoto - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Naja i Mikołajczyk z medalami olimpijskimi (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Jest nam niezmiernie przykro, że sędzia (Niemiec Christian Froschauer - przyp. red.) w taki sposób poprowadził zawody, a potem podjął takie a nie inne decyzje. Wszyscy uważamy, działacze, zawodnicy i łotewscy kibice, że złoty medal należał się Polakom. Dlatego chciałbym, by Szymon Woźniak w przyszłości bardziej wyważał swoje słowa, bo są one dla nas przykre i krzywdzące, a jego ocena jest niesprawiedliwa.

Sytuacja, gdy warunki torowe związane z niekorzystną pogodą powodują fiasko zawodów żużlowych w Rydze zdarzyła się nie po raz pierwszy. Dlaczego zatem działacze LamSF optują za organizacją turniejów na Bikernieku Sport Complex, a nie w spisującym się organizacyjnie zawsze na piątkę Daugavpils?

- Gdyby naszym głównym celem były złote medale, pewnie ścigalibyśmy się na torze Lokomotivu - odpowiada Anatolij Zil. - Nam przyświeca idea pokazania żużla w stolicy, zarażenia tamtejszych mieszkańców tym sportem, przyciągnięcia sponsorów, pozyskania nowych partnerów - wyjaśnia. Szkoda wielka, że znów popsuła nam wszystko pogoda.

Prezydentem Jury z ramienia FIM Europe był przewodniczący komisji torowej Piotr Szymański. Musiał być zatem w pobliżu sędziego zawodów i z bliska widzieć przebieg wydarzeń zwieńczonych przedwczesnym zakończeniem turnieju. Jego ocena powinna wiele wyjaśnić i wygasić emocje wszystkich zainteresowanych stron. Czy takiej oceny się doczekamy?

- Ze strony polskiej na stadionie byli obecni Piotr Szymański i Dariusz Cieślak. Ten pierwszy to przecież nie ostatnia persona w speedwayu. Myślę, że powinien się publicznie wypowiedzieć. Zrzucanie winy na nas, Łotyszy, jest dla mnie co najmniej śmieszne - podsumowuje nasz rozmówca.

Źródło artykułu: