Pilanie byli zdecydowanymi faworytami niedzielnego meczu. Tomasz Żentkowski w przedmeczowych wypowiedziach podkreślał, że nie wyobraża sobie innego rezultatu niż zwycięstwo za trzy punkty. - Liczyliśmy na trzy punkty i innego wyniku nie zakładaliśmy. Cieszy mnie powrót Michała, który po perypetiach zdrowotnych wrócił do składu. Dzisiaj Norbert jeździł bardzo dobrze i wjeżdżał w takie ścieżki, gdzie nikt inny by nie wjechał. Dobrze, że te zawody się odbyły i nasza praca w weekend nie poszła na marne - skomentował niedzielne spotkanie menedżer Polonia Piła.
W meczu przeciwko ”Wilkom” waleczne usposobienie pokazali młodzieżowcy. Ponadto wypożyczony z Eko-Dir Włókniarza Częstochowa Paweł Staniszewski zadebiutował na ligowych torach. Zawodnik nie uniknął debiutanckich błędów, ale pokazał twardy charakter. - Cieszę się z występu Pawła. Były to jego piąte zawody spod taśmy. Cztery młodzieżowe, a dzisiaj nastąpił jego debiut ligowy. Pokazał się z bardzo dobrej strony. Czasami było widać brak objeżdżenia, bo wjeżdżał tam gdzie nie powinien. Chłopak ma ambicję i twardy charakter. To jest to, co powinien posiadać żużlowiec. Myślę, że będziemy mieli z niego pociechę. Mamy umowę z władzami z Częstochowy, że w przyszłym roku będzie również ścigał się u nas na wypożyczeniu - opowiedział menedżer.
Oczy kibiców skierowane były w szczególności na Bjarne Pedersena. Duńczyk na początku sezonu nie spełnił oczekiwań sztabu szkoleniowego i został odstawiony od składu. W meczu przeciwko KSM Krosno dostał kolejną i ostatnią szansę, aby udowodnić swoją przydatność w zespole. Czy zyskał uznanie w oczach menedżera Żentkowskiego? - Bjarne pojechał dzisiaj przyzwoicie. Było widać współpracę z kolegą z pary. Można powiedzieć, że udowodnił, że należy mu się miejsce w składzie. Chciał to udowodnić i udowodnił. Jestem osobiście zadowolony z jego postawy. Czasami taka przerwa jaką miał Bjarne dobrze robi zawodnikowi. Wrócił bardziej zmotywowany, aby udowodnić nam, że się myliliśmy - ocenił.
Dobry występ Pedersena spowodował, że Polonia ma siedmiu seniorów, którzy aspirują do składu na resztę sezonu, a miejsc jest tylko pięć. W związku z tym sztab szkoleniowy może mieć spory ból głowy przed najbliższym spotkaniem w Gdańsku. - Ktoś będzie musiał wypaść ze składu, a ktoś inny do niego wskoczy. Być może skład na mecz w Gdańsku będzie niezmieniony. Jesteśmy dopiero po meczu z KSM-em. Mamy czas na przemyślenia razem z trenerem Michaelisem. Do Gdańska pojedziemy zmotywowani. Wystawimy najsilniejszy skład i spróbujemy wygrać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: plany? Sen i jazda na rowerze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Czy w Pile umów nie mają też Daniel Kin Czytaj całość