ROW "last minute" wypalił. Potrzebna tylko kosmetyka
ROW Rybnik miał szanse pojechać w fazie play-off. Nie udało się, ale dramatyzować nie należy. Zrealizowali w stu procentach swój plan. Przed sezonem prezes Krzysztof Mrozek wiele razy mówił, że jest nim właśnie szóste miejsce. Biorąc pod uwagę, jak wiodło się beniaminkom PGE Ekstraligi w ostatnich latach, można to uznać za naprawdę duży sukces.
To idealny wynik jak na pierwszy rok. Były przebłyski i szanse na coś więcej. Z drugiej jednak strony pojawiały się momenty, kiedy wszyscy twierdzili, że baraż będzie nieunikniony. A trzeba w tym wszystkim o jednej rzeczy pamiętać. Zakwalifikowanie tej ekipy do grona ekstraligowców odbyło się stosunkowo późno. Budowali skład, kiedy możliwości były już ograniczone. Powstała drużyna "last minute" i to wypaliło. Wybrano zawodników, którzy mieli kiedyś bardzo dobre wyniki, a ostatnio im się nie wiodło. W Rybniku znaleźli jednak dobry klimat i część z nich nawiązała do dobrych czasów. Polityka transferowa się sprawdziła.
Wpływ rybnickiego klimatu na formę najlepiej obrazuje przykład Grigorija Łaguty. Stał się czołowym zawodnikiem Ekstraligi. Andreas Jonsson miał lepsze i gorsze momenty. Rune Holta w drugiej części rozgrywek wrócił do naprawdę wysokiej formy, a poza tym rybniczanie trafili na brylant, którym okazał się Max Fricke. Przez cały sezon problemy w zasadzie miał tylko Damian Baliński.
Ta drużyna może się rozwijać. Utrzymanie liderów, a więc Łaguty i Fricke łatwe być nie musi. Z drugiej jednak strony wiem, że ten klub zachowywał się fair i wywiązywał ze wszystkich zobowiązań. To będzie mocny punkt przy negocjacjach. Nie zmienia to jednak faktu, że propozycje z innych klubów będą, być może nawet na wyższym pułapie zarobkowym. Zmiana to jednak zawsze pewien znak zapytania, zarówno w kwestiach sportowych, jak i finansowych. Zawodnicy będą musieli dobrze to przemyśleć. Fricke i Łaguta mają poza tym w Rybniku coś ważnego. Pewność. Ona dotyczy tego, że będą liderami i wokół nich będzie wszystko budowane. Muszą to dobrze przemyśleć. Zwłaszcza Grisza wie, czym może pachnieć zmiana. On już wiele w naszej Ekstralidze przeszedł. Duże pieniądze nie zawsze załatwiają temat.
ROW na pewno nie będzie szaleć w kwestiach finansowych. Będą trzymać się blisko tego, co mogą dać. Liderzy pewnie dostaną lepsze kontrakty, bo na to zasłużyli, ale wariactwa nie przewiduję. Tam liczy się wieloletnia perspektywa. Szóste miejsce ma być tylko wstępem do czegoś więcej.
Inna sprawa, że w Rybniku zmiany pewnie nastąpią. Prezes i sztab szkoleniowy pewnie zrobią coś, żeby wzmocnić drużynę. I teraz mają już znacznie łatwiejsze zadanie niż przed tym sezonem. Dlaczego? Bo mają fundamenty. Nie muszą budować od zera. Jestem zdania, że w tej drużynie przyda się jedna nowa postać. To może wystarczyć, żeby wspięli się jeszcze wyżej.
Marian Maślanka
ZOBACZ WIDEO Polacy przegrali z Niemcami. "Zabrakło paliwa" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Do tego wymiana Jonssona na Andersena/Lebiediewa/Lindgrena, na pewno tańsze opcje niż Andreas i postawienie na mocnego polaka typu Kołodziej - Zengota
Inną opcją byłoby postawienia na mocniejszego obco typu Madsen/Bjerre, ale wtedy dochodzi do tego polak typu Musielak/Gomólski Wydaje się, że najlepszą opcją na realia finansowe, będzie taki skład:
1.Fricke
2.Holta
3.Kołodziej
4.Lindgren
5.Łaguta
6.Woryna
7.Chmiel
rez.Szombierski Czytaj całość