Amerykanin ma obecnie 12 punktów przewagi nad zajmującymi ex aequo drugą lokatę Taiem Woffindenem i Jasonem Doyle'm. - Zaczynam wierzyć w to, że mistrzostwo świata po raz czwarty wygra Greg Hancock. Jemu odpowiada tor w Gorzowie, a potem ma jeszcze turniej u siebie w Toruniu. Zawody na tych dwóch torach mogą dać mu to, że przeciwnicy nie odrobią do niego strat. Może Greg tam nie wygra, ale rywale nie zrobią dużo więcej punktów niż on. Hancock może już powoli przymierzać się do tytułu - przyznał Marek Cieślak.
Greg Hancock sumiennie zbiera ważne punkty, co w końcowym rozrachunku może dać mu czwarte w karierze mistrzostwo świata. - Wygrywa zawodnik wszechstronny, który potrafi jeździć na torach jednodniowych i dłuższych. Na wiosnę wydawało się, że Greg nie ma takiej formy jak w ubiegłym sezonie, ale teraz się rozkręcił i po punktach widać, że jedzie systematycznie, przeważnie jest wszędzie w finale. Myślę, że on w tym roku wygra cykl - ocenił trener reprezentacji Polski.
W Grand Prix świetnie spisuje się także podopieczny Cieślaka z Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra - Jason Doyle. - W zeszłym roku był piąty, miał wiele dobrych występów. W tym sezonie jedzie dużo lepiej i to się przekłada na wynik w Grand Prix. Doyle jest teraz innym zawodnikiem niż w ubiegłym roku, nawet patrząc na polską czy szwedzką ligę. Wszędzie jest czołowym żużlowcem. Tak samo w Grand Prix. Zdobył doświadczenie. Wiadomo, że ubiegły sezon był jego pierwszym w Grand Prix. Teraz jest już bardziej doświadczony. Widać, że jest też u niego dobrze sprzętowo, nieźle też startuje. To kawał zawodnika - skomentował szkoleniowiec.
Na pięć turniejów do zakończenia cyklu w czołowej ósemce przejściowej klasyfikacji jest trzech Polaków. Na 4. pozycji plasuje się Maciej Janowski, szósty jest Bartosz Zmarzlik, a na 8. miejscu znajduje się Piotr Pawlicki. - Maciek i Bartek są w czołówce. Ósmy jest Piotr, ale Pawlicki w ostatnich dwóch turniejach nadrobił sporo punktów. Widać, że jego forma zwyżkuje i mam wielką nadzieję, że ta trójka zostanie w Grand Prix, a po Challenge'u dojdą następni - powiedział Cieślak.
Kolejna runda elitarnego cyklu zostanie rozegrana w najbliższą sobotę na torze w Gorzowie. Jednym z głównych faworytów jest Bartosz Zmarzlik, który stadion im. Edwarda Jancarza zna jak własną kieszeń. - Trzeba powiedzieć, że u siebie Bartek jeździ bardzo dobrze. Tam specjalnie nie nawala. Ale u siebie jest też duże obciążenie, bo kibice mocno na niego liczą. Zmarzlik ma jednak dużą szansę - zakończył trener Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Mam nadzieję, że te słowa pomogły