Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk pokonało w sobotę Polonię Piła 45:44. - Zwycięstwo jest dla nas najważniejsze. To był jednak bardzo trudny mecz. Pilanie postawili się bardzo mocno. Oczywiście szanuję naszą wygraną, jednak powinniśmy wygrać wyżej. Pod koniec mieliśmy trochę pecha, przykładowo podczas mojego wypadku z Linusem Sundstroemem - powiedział Magnus Zetterstroem.
Najbardziej doświadczony zawodnik gdańskiego klubu nie ma jednak pretensji do swojego rodaka. Jechałem po zewnętrznej, a Linus walczył bliżej krawężnika. Walcząc z rywalami, którzy atakowali go z dwóch stron natrafił na dziury, stracił panowanie nad motocyklem i we mnie wjechał. Tak czasami się zdarza. Dobrze, że wyszliśmy z tego bez kontuzji - zauważył Szwed.
Po siedmiu biegach gdańszczanie prowadzili 27:15, ani razu nie dojeżdżając w tym czasie na ostatniej pozycji. Później Polonia zaczęła odrabiać straty. - Pilanie robili rezerwy taktyczne. Niektórzy zawodnicy Polonii byli bardzo szybcy. Powtórzę, że mieliśmy pecha, bo gdyby nie to wygralibyśmy spokojniej i wyżej. Krcmar miał defekt, my zamiast wygrać 5:1 przegraliśmy 0:5 - wyliczył Zetterstroem.
Przed gdańszczanami jeszcze trzy spotkania ligowe, w których Renault Zdunek Wybrzeże będzie walczyło o odzyskanie twarzy. - Nie ma mowy, żebyśmy się poddali. Za nami bardzo trudny sezon. Kibice, sponsorzy, działacze muszą o nim zapomnieć i już teraz pracować nad kolejnymi rozgrywkami. Oczywiście trzeba patrzeć na to co było nie tak - czy to byli zawodnicy, czy klub, czy pogoda, czy tor. Trzeba usiąść i się nad tym zastanowić - ocenił zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: cieszę się, że trafnie wytypowałem Real
{"id":"","title":""}
W ostatnich meczach Renault Zdunek Wybrzeże ma realną szansę na zdobycie czterech punktów, gdyż gdańszczanie wysoko wygrywali z zespołami z Częstochowy i z Rzeszowa. - Byłoby dobrze, gdybyśmy zdobyli trochę punktów na koniec. Przestrzegam przed hurraoptymizmem, bo czekają nas pojedynki z bardzo trudnymi rywalami. Będziemy walczyli do samego końca. W sobotę też nikt się nie poddał, choć było trudno - przyznał.
Magnus Zetterstroem od września będzie jeździł też po to, by zakończyć swoją karierę jako zwycięzca. - Chcę jak zawsze wygrać wszystkie biegi. Wierzę w to, że w Częstochowie i w Rzeszowie osiągniemy fajne wyniki - zakończył.