Falubaz i Get Well częstymi rywalami w play-off. Ich spotkania przeszły do historii

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

W rozpoczynającej się w niedzielę rundzie play-off dojdzie pierwszej konfrontacji na tym szczeblu Stali Gorzów i Betardu Sparty Wrocław. O wiele lepiej znają się drużyny, które w tegorocznych półfinałach tworzą drugą parę.

Tegoroczny dwumecz będzie już piątym w ostatnich ośmiu latach, w których po przeciwnych stronach staną Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra i Get Well Toruń. W poprzednich stawką były dwa tytuły mistrzowskie, miejsce na najniższym stopniu podium i awans do finału.

W żadnej z batalii nie brakowało wielkich emocji. Zarówno wtedy, gdy ich losy decydowały się w ostatnich biegach lub na ostatnich metrach, jak i wtedy, gdy więcej było kontrowersji niż prawdziwej rywalizacji na torze.

WP SportoweFakty postanowiły przybliżyć rywalizację toruńsko-zielonogórską w play-off Ekstraligi. Niewątpliwie należy zaliczyć ją do jednej z najbardziej prestiżowych i najciekawszych w rozgrywkach ligowych w XXI wieku.

Unibax zbyt silny dla odrodzonych zielonogórzan

W 2008 roku Unibax świętował czwarte i jak dotąd ostatnie drużynowe mistrzostwo Polski. W drodze po upragniony tytuł Anioły napotkały na swojej drodze nieobliczalny zespół z Zielonej Góry, który po kilkunastu latach powrócił do walki o medale. Do bezpośredniej konfrontacji doszło w półfinale.

W pierwszej odsłonie, która odbyła się w grodzie Bachusa, gospodarze pokonali faworyzowanych torunian 48:42. Rewanż nie okazał się dla Unibaksu zbyt trudnym zadaniem i po wygranej 57:36 przy Broniewskiego, to on mógł świętować awans do wielkiego finału. W nim drużyna prowadzona przez Jacka Gajewskiego i Jana Ząbika dwukrotnie pokonała obrońców tytułu z Leszna i sięgnęła po złoto. Jedną z głównych ról w ekipie toruńskiej już wtedy odgrywał zaledwie 21-letni Chris Holder.

ZKŻ Kronopol ostatecznie zdobył medale brązowe, które należy uznać za pierwszy duży sukces Roberta Dowhana, jako prezesa. Zielonogórski klub zapoczątkował tym samym najlepszy okres w historii, w którym z początku główne role mieli odgrywać wychowankowie: Piotr Protasiewicz, Grzegorz Walasek i Grzegorz Zengota.

7 września 2008, półfinał: ZKŻ Kronopol - Unibax 48:42 ZKŻ: Walasek 17, F. Lindgren 14+1, Protasiewicz 13+1, Kling 3, Zengota 1, L. Lindgren 0, Dobrucki Z/Z Unibax: Sullivan 9, Jaguś 8+1, Holder 8, Andersen 7+2, Miedziński 6+2, Kościecha 4+1, Celmer 0

19 września 2008, półfinał: Unibax - ZKŻ Kronopol 57:36 Unibax: Andersen 13, Sullivan 12+1, Holder 11+2, Miedziński 9+3, Jaguś 9+1, Kościecha 3+1, Celmer 0 ZKŻ: Walasek 13, F. Lindgren 11+1, Iversen 4, Protasiewicz 3, Wodjakow 3, Dobrucki 1, Zengota 1

Okazja do rewanżu nadeszła już w kolejnym sezonie. Dla jednych i drugich rok 2009 okazał się być pod pewnymi względami historycznym i niezapomnianym.

ZOBACZ WIDEO: Żużlowa prognoza pogody na niedzielę

Złoto, choć zdobyte w błocie, smakowało wyjątkowo

Wygrany finał z leszczyńskimi Bykami był dla torunian jednocześnie pożegnaniem ze stadionem, na którym ścigali się przez ponad pół wieku. W grodzie Kopernika powstała nowoczesna Motoarena, która już w dziewiczym dla siebie sezonie była areną finału. W nim rywalem był już nie ZKŻ, a Falubaz. Do historycznej nazwy powrócono na kilka tygodni przed rozpoczęciem rozgrywek. Po raz ostatni zielonogórski klub startował pod takim szyldem w 1990 roku.

Unibax świadomy własnej siły i atutu nowego toru, na którym nie znalazł pogromcy, był pełen optymizmu przed najważniejszym momentem sezonu. Swoje ambicje miał też Falubaz, którego apetyt rósł w miarę jedzenia. Zielonogórzan podbudował triumf nad Polonią Bydgoszcz w półfinale, gdy odrobili 12 punktów straty. Niestety, od zakończenia II rundy play-off, na finałowe emocje kibicom przyszło czekać... sześć tygodni. Powodem tego było aż czterokrotne przekładanie meczu w Zielonej Górze.

Nie pomagała kapryśna pogoda, ale i coraz większa nerwowość, przez co stosunki obu klubów zaczęły być coraz bardziej napięte. Falubazowi zaczęło grozić ukaranie walkowerem, jeśli tor nie zostanie należycie przygotowany na sobotę 24 października (rewanż był planowany dzień później). Gospodarzom udało się jednak dokonać zaskakującej rzeczy i w jedną noc ułożyć całkowicie nową nawierzchnię. Zwieziono około 300 ton sjenitu, a prace toczone były w szalonym tempie.

Ostatecznie drużyna Piotra Żyto wygrała 48:42, ale ten wynik i tak oznaczał, że faworytem do tytułu pozostawał Unibax. W Toruniu przy niskiej temperaturze i padającym deszczu (stadion nie miał jeszcze zadaszenia) Anioły nie były jednak w stanie odrobić strat. Paskudna aura sprawiła, że przy stanie 40:38 dla gości, zadecydowano o zakończeniu spotkania, a to oznaczało mistrzostwo dla Falubazu.

24 października 2009, finał: Falubaz - Unibax 48:42 Falubaz: Zengota 13, Lindgren 10+1, Dobrucki 9, Protasiewicz 8+3, Walasek 6, Dudek 2+1, Iversen 0 Unibax: Holder 12, Sullivan 7+2, Miedziński 7, Ward 6+1, Kościecha 5+1, Jaguś 5, Celmer 0

25 października 2009, finał: Unibax - Falubaz 38:40 Unibax: Sullivan 12, Holder 10, Jaguś 7+1, Ward 5+1, Miedziński 4+1, Kościecha 0, E. Pulczyński 0 Falubaz: Lindgren 8+2, Protasiewicz 8+2, Dobrucki 7, Iversen 7, Walasek 6, Dudek 3, Zengota 1

W kolejnych sezonach pojedynki obu ekip już bez przesady zaczęto nazywać ligowymi szlagierami. Na kolejną konfrontację w play-off czekano trzy lata.

Heroiczna postawa "Kangura" z Melbourne Sezon 2012 dla Unibaksu i broniącego tytuł Falubazu nie był usłany różami. Wymóg KSM sprawił, że składy jednych i drugich nie były "szyte" wedle uznania, a tak naprawdę na siłę. Do finału awansowały kluby z Tarnowa i Gorzowa i tym razem torunianie i zielonogórzanie stanęli na przeciw siebie w batalii o medal brązowy. Jak się okazało jej losy rozstrzygnęły się na ostatniej prostej meczu rewanżowego w Zielonej Górze.

Falubaz pomimo dotkliwej półfinałowej porażki ze Stalą, miał prawo z optymizmem spoglądać na dwumecz z torunianami, z którymi w rundzie zasadniczej wygrał na Motoarenie 51:39 (do dziś jest to najwyższa porażka Aniołów na tym stadionie). Tym razem Unibax nie pokpił sprawy i przed rewanżem wypracował solidną zaliczkę w postaci dziesięciu punktów (50:40). Tradycyjnie w świetnej formie był Ryan Sullivan, solidnie punktował Darcy Ward, a świeżo upieczonym indywidualnym mistrzem świata został Chris Holder.

Australijczycy w głównych rolach wystąpili także w rewanżu. Ward na spotkanie przy W69 w ogóle nie dojechał. Na dwa dni przed meczem padł ofiarą bójki w Anglii i jego stan zdrowia nie pozwalał na przylot do Polski. Holder w trakcie meczu doznał urazu kostki. Na wysokości zadania stanął jednak Sullivan, któremu dodatkowo... odnowiła się kontuzja dłoni, złamanej kilka tygodni wcześniej. Kapitan Unibaksu w pojedynkę wyrwał gospodarzom medal. Decydującą akcję przeprowadził w piętnastej gonitwie, ostatkiem sił wyprzedzając na ostatnich metrach Andreasa Jonssona.

14 października 2012, o 3. miejsce: Unibax - Falubaz 50:40 Unibax: Sullivan 13, Ward 9+3, Holder 9, Miedziński 9, E. Pulczyński 7+1, K. Pulczyński 2, Przedpełski 1 Falubaz: Jonsson 15+1, Holta 10, Protasiewicz 9, Łoktajew 4+3, Strzelec 2, Rogowski 0, Davidsson Z/Z

21 października 2012, o 3. miejsce: Falubaz - Unibax 49:41 Falubaz: Jonsson 13+1, Łoktajew 13+1, Protasiewicz 13+1, Jabłoński 5+3, Rogowski 4+1, Strzelec 1, Davidsson Z/Z Unibax: Sullivan 16+1, Holder 11, Miedziński 9, K. Pulczyński 4, Przedpełski 1+1, E. Pulczyński 0, Ward Z/Z

Do najbardziej pamiętnego pojedynku w play-off doszło w kolejnym sezonie. Jego przebieg i skutki trudno jednak było nazwać sportowym świętem.

Finał, który był i którego… nie było

Sezon 2013 w Ekstralidze należał do jednego z najciekawszych w historii. Niezapomniana rywalizacja toczyła się w rundzie zasadniczej, nie zawiodły także półfinały, w których emocje sięgnęły zenitu szczególnie przy okazji pary Unibax - Włókniarz. Falubaz wzmocniony Jarosławem Hampelem spokojnie dotarł do finału. Ten zapowiadany był jako jeden z najciekawszych w ostatnich latach.

Pierwszy akt finału miał miejsce na Motoarenie, na której zespół Rafała Dobruckiego w rundzie zasadniczej pokonał gospodarzy 46:44. Finałowe starcie również było wyrównane, ale tym razem lepsi okazali się miejscowi (46:43). Znakomite zawody zanotowali przede wszystkim Tomasz Gollob i Darcy Ward. I to właśnie bydgoszczanin był po części tym, który znacząco wpłynął na to co wydarzyło się tydzień później w Zielonej Górze, choć jego winy w całym zamieszaniu nie było żadnej.

Dzień przed rewanżem Gollob doznał ciężkiej kontuzji, podczas turnieju Grand Prix w Sztokholmie. Unibax bez wcześniej kontuzjowanego Holdera był, więc na straconej pozycji, by móc walczyć z Falubazem o złoty medal. Na dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania, kierownictwo torunian poinformowało, że drużyna odda mecz walkowerem. Argumentowała to chęcią stoczenia równej walki, na co nie przystał Falubaz. Co zrozumiałe, gospodarze nie zgodzili się na rozegranie meczu w innym terminie. Nie było także ku temu podstaw regulaminowych.

Tytuł zdobył tym samym klub z Winnego Grodu, a ciąg dalszy kompromitujących polski sport żużlowy wydarzeń miał miejsce w kolejnych latach. Unibax ukarano srogą karą finansową i ujemnymi punktami (obowiązywały w sezonie 2014), odebrano wszelkie licencje menadżerowi Sławomirowi Kryjomowi, a władze obu klubów toczyli spory na drodze sądowej, których finał miał miejsce dopiero w czerwcu tego roku. Dobre imię przez lata wzorowo prowadzonego Unibaksu legło w gruzach.

15 września 2013, finał: Unibax - Falubaz 46:43 Unibax: Gollob 15, Ward 14+2, Miedziński 10, Przedpełski 6, Brzozowski 1+1, K. Pulczyński 0, Holder Z/Z Falubaz: Protasiewicz 12, Hampel 10, Dudek 9+2, Jonsson 9+1, Jabłoński 2, Adamczewski 1, Davidsson 0

22 września 2013, finał: Falubaz - Unibax 40:0 (walkower)

Od wspomnianych wydarzeń relacje obu klubów mocno się ochłodziły, a dyskusje na temat feralnego finału toczone są do dziś. Tegoroczne rozstrzygnięcia sprawiły, że Falubaz i Get Well po trzech latach ponownie spotkają się w play-off.

Falubaz pewny swego, Get Well żądny rewanżu

Nie bez powodu większość ekspertów stawia na drużynę prowadzoną przez Marka Cieślaka. Prezentujący się znakomicie zielonogórzanie są niepokonani od dziewięciu meczów i na dodatek słyną z dobrej jazdy na Motoarenie. W rundzie zasadniczej Get Well wygrał jednak w Toruniu 51:39. Pomimo tego, że Falubaz zdołał odrobić straty u siebie (53:37), teraz podobna domowa wygrana powinna być dla Aniołów wynikiem bardzo korzystnym przed rewanżem. Dodatkowo w pamięci wciąż tkwią wydarzenia sprzed trzech lat, co może dodawać smaczku tegorocznemu półfinałowi.

Elektryzująco zapowiadają się starcia czołowych zawodników PGE Ekstraligi i cyklu Grand Prix. Po jednej stronie tercet: Jason Doyle - Patryk Dudek - Piotr Protasiewicz, a po drugiej: Greg Hancock - Martin Vaculik - Chris Holder. Kluczem do sukcesu powinna być postawa juniorów. W Falubazie liderem tej formacji jest Krystian Pieszczek, zaś w Get Well Paweł Przedpełski. Obóz zielonogórski ma również nadzieję, że cenne punkty dorzuci powracający po kontuzji Jarosław Hampel. "Mały" udanie zaprezentował się w meczu przeciwko Unii Tarnów i błysnął świetną jazdą w turnieju o Łańcuch Herbowy w Ostrowie Wielkopolskim.

Bilans pojedynków w play-off drużyn z Torunia i Zielonej Góry:

Zwycięzca W Toruniu W Zielonej Górze Razem Punkty biegowe Wygrane dwumecze
Zielona Góra145344-3162
Toruń303316-3442
Źródło artykułu:
Komentarze (21)
avatar
brazzo
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hampel to startowiec...nawet jak nie podciągnie pod startem i tak dociąg ma dobry...stoi dalej od taśmy zawsze, zauważcie to...robi to od lat i w każdym klubie...to sedziowie niewiedza co już m Czytaj całość
avatar
Paweł Gaweł
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam 1 bilet na niebieską , ktoś chętny ?  
avatar
Torun niderlandia
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Panie Pieszczek i Hampel tylko bez czelgonia przy tasmie!!!Mam nadzieje ze sedzia bedzie dzis na to zwracal uwage dwa zoltka i dowidzenia!!!  
avatar
dejwidZG
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najlepiej do historii nadaje się finał 2009.  
avatar
Thoorop
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Apator fan pewnie juz obmysla wymowke,czemu tym razem sie nie udalo