Marek Cieślak: Do czternastego biegu miałem nadzieję

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Marek Cieślak

Drużyna Ekantor.pl Falubazu wygrała drugi pojedynek półfinałowy 47:43, ale do wielkiego finału awansował Get Well Toruń. - Szkoda, bo byliśmy bardzo blisko - przyznaje trener Marek Cieślak.

- Odpadliśmy w walce o finał i teraz będziemy rywalizować o brązowy medal. Drużyna toruńska ma klasowych zawodników takich jak Greg Hancock, Chris Holder czy Martin Vaculik. To żużlowcy, którzy bardzo dobrze jadą. My nie powinniśmy byli przegrać w Toruniu aż dziesięcioma punktami, a zakręcić się wokół remisu. Tego nie zrobiliśmy, przez co ciężko było nam to nadrobić w drugim spotkaniu. Ku mojemu zaskoczeniu bardzo szybko odrobiliśmy stratę, gdyż po trzech biegach był już dwumeczowy remis. Później zawodnicy z Torunia dopasowali się do nawierzchni i do tego wykorzystali rezerwy taktyczne, przez które ciężko było nam odskoczyć - powiedział po zakończonym spotkaniu półfinałowym trener Ekantor.pl Falubazu Marek Cieślak.

Szkoleniowiec przyznał, że do samego końca wierzył w awans swojej drużyny do wielkiego finału. - Do XIV biegu miałem nadzieję, że wszystko jest jeszcze możliwe. Mieliśmy sześć punktów przewagi, stąd liczyłem, że jeszcze te cztery uda się nadrobić. Mocno decydował o końcowym wyniku bieg czternasty. Gdybyśmy go zremisowali to jeszcze byłaby nadzieja. Stało się jednak jak się stało. Szkoda, bo byliśmy bardzo blisko - dodał.

Trener gospodarzy pochwalił za niedzielny występ Jarosława Hampela.  - Cieszy mnie fakt, że wrócił Jarek i pojechał bardzo fajne zawody - podkreślił Cieślak. Tym razem zawiódł Piotr Protasiewicz, który przez cały sezon był pewnym punktem zespołu i wiele razy prowadził ją do zwycięstw. Co było przyczyną jego słabszego występu? - Piotrek Protasiewicz miał tego dnia spore problemy ze startami. Greg z kolei czuje się tu jak u siebie i świetnie spisuje się na tym torze. Jego wiadomości są informacjami dla całej drużyny. Zrobił w sprzęcie co trzeba, a zaraz później dopasowała się reszta. Co bieg przeciwko nam jechała silna para. Jak nie Greg z Vaculikiem to Holder. Każdy z nich jechał po sześć raz, więc ciężko było z nimi wygrywać - skomentował.

Teraz zielonogórzan czeka walka o brązowy medal. W meczu o trzecie miejsce rywalem drużyny Marka Cieślaka będzie Betard Sparta Wrocław. - Ten sezon dla nas zaczynał się bardzo źle. Mieliśmy spore problemy kadrowe. Nie wrócił do nas Jarek tak szybko jak myśleliśmy, że będzie to możliwe. Musieliśmy posiłkować się zawodnikami typu Sedgman. Mimo tego pokazaliśmy na co nas stać. Będziemy dalej walczyć o medal, ale o brązowy. Każdy krążek ma swoją wagę i cenę. Zrobimy wszystko, żeby go zdobyć - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Wybrzeże - Lokomotiv: upadek Zetterstroema (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: