Gorzowska Stal pewnie pokonała w rewanżowym pojedynku półfinałowym Betard Spartę Wrocław i awansowała do finałowej rozgrywki PGE Ekstraligi. Żółto-niebiescy na własnym owalu zwyciężyli 56:33. Czy to oznacza, że ten mecz był łatwy? - W ekstralidze, a tym bardziej w fazie play off, nie ma spacerków. Fajnie, że wygraliśmy. Cieszymy się z awansu do finału - przyznał Bartosz Zmarzlik.
Wychowanek drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego w ósmym wyścigu spotkania na "Jancarzu" został wykluczony za spowodowanie upadku przeciwnika. Poszkodowanym rywalem był Szymon Woźniak, a całe zajście miało miejsce na wyjściu z drugiego łuku trzeciego okrążenia. - Dużo szybciej wyprostowałem motocykl. Szymon wykantował i lekko się spotkaliśmy - ocenił 21-latek.
Zmarzlik w czterech startach wywalczył w sumie osiem punktów. Jednak musiał się sporo napracować na dystansie, aby ten dorobek uzyskać. - Męczyłem się na dystansie. Po dwóch wygranych wyścigach znowu grzebałem w motorach i niepotrzebnie zmieniałem ustawienia. Ale już teraz wiem, na czym startować do pierwszych biegów na drugi mecz - wyjaśnił.
Gorzowianie w finale PGE Ekstraligi zmierzą się z Get Well Toruń. Wydaje się, że przed najważniejszymi meczami będzie okazja na zebranie zawodników w jednym czasie. - Na pewno zaplanujemy jakieś treningi. Będziemy na łączach, czekamy na telefon od trenera i na pewno coś wspólnie zorganizujemy - przyznał Zmarzlik.
ZOBACZ WIDEO: Magnus Zetterstroem: Jestem rozdarty, połowa mnie chce zostać przy żużlu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dzień przed spotkaniem ligowym junior Stali rywalizował w Grand Prix w niemieckim Teterow, gdzie stanął na drugim stopniu podium. - Byłem kolekcjonerem dwójek. Wygrałem start z nieszczęśliwego trzeciego pola i było już blisko, ale Doyle był naprawdę szybki - wspominał.
Zmarzlik po kolejnym sukcesie w GP jest już na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej. Na razie jednak nie myśli o walce o podium indywidualnych mistrzostw świata. - Cel jest jeden, chcę się spokojnie utrzymać w pierwszej ósemce. Jeśli uda się wywalczyć coś więcej, to będzie tylko na plus - odparł.
Młodzieżowiec żółto-niebieskich na podium stanął z flagą Polski z napisem "Gorzów Wlkp.", co zauważyli kibice i byli mu za to wdzięczni. - Dla mnie to też dużo znaczy. Jeżdżę dla tego klubu, dla miasta. Dziękuję kibicom, którzy przybyli do Teterow dla mnie. A przynajmniej tak sądzę, bo zostałem powitany gorącymi brawami i byłem mocno dopingowany - zakończył 21-latek.