Ponadto w turnieju wystartuje Cameron Woodward, który do treningów na torze żużlowym powrócił w minione wakacje. Wcześniej Australijczyk miał 22-miesięczną przerwę przeznaczoną na rehabilitację po ciężkim urazie. Przypomnijmy, że 7 września 2014 roku jeździec z Antypodów złamał kość podudzia. Do pechowej kolizji doszło w czasie meczu ligi polskiej KMŻ Motor Lublin - Lokomotiv Daugavpils. Udział w zawodach potwierdził również Justin Sedgmen.
Oczy kibiców z pewnością w głównym stopniu nie będą zwrócone w kierunku Woodwarda i Sedgmena, ale Jasona Doyle'a oraz Jasona Crumpa. Dla "Gingera" nie będą to pierwsze zawody po zakończeniu żużlowej kariery. Utytułowany Australijczyk, m.in. trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata, wziął udział w kilku turniejach na początku roku. Tym razem 41-latek będzie miał okazję do zmierzenia się ze zdecydowanie młodszym rodakiem - Doyle'm. 30-letni zawodnik z Antypodów jest jednym z głównych kandydatów do wywalczenia tegorocznego tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. W bieżącym sezonie wygrał już trzy turnieje Grand Prix.
Obecnie Doyle plasuje się na drugiej lokacie w klasyfikacji generalnej cyklu. Do liderującego Grega Hancocka traci zaledwie pięć punktów. - Jeśli pięć lat temu ktoś powiedziałby mi, że będę drugim zawodnikiem na świecie, to bym go wyśmiał. Zostanie mistrzem świata to trudne zadanie, ale mam wokół siebie wielu świetnych ludzi. Jestem naprawdę zadowolony z mojej jazdy - powiedział Jason Doyle podczas rozmowy z totallyspeedway.com.au.
- To niesprawiedliwe, Jason Doyle jest w tym momencie najlepszym zawodnikiem na świecie, a ja po prostu jestem facetem w średnim wieku, z lekką nadwagą, który lubi jeździć na motocyklu - zażartował za pośrednictwem swojego konta na Twitterze "Ginger".
Doyle z przekorą zareagował na wpis starszego i bardziej utytułowanego rodaka. Z uśmiechem stwierdził, że Crump już teraz zaczyna rozgrywać sprawę taktycznie. Na koniec pokrzepił go słowami: - Możesz być na emeryturze, ale nigdy nie stracisz głowy do ścigania!
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Wawrzyk po zastopowaniu "Dragona": Dostałem w oko, widziałem dwóch Sosnowskich