Ostrów to najlepszy wybór - mówi Travis McGowan, zawodnik Klubu Motorowego Ostrów

W nadchodzącym sezonie Travis McGowan będzie żużlowcem Klubu Motorowego Ostrów. Jakie plany ma przed rozpoczynającym się sezonem w Polsce ten zawodnik?

Jarosław Galewski: Dlaczego zdecydowałeś się na starty w Klubie Motorowym Ostrów?

Travis McGowan: Przede wszystkim wybrałem ofertę ostrowskiego klubu, ponieważ chciałem startować w pierwszej lidze. W Ostrowie jest bardzo dobry klub o niesłychanie stabilnej sytuacji. Poza tym, nie ukrywam, że zależało mi na startach w zespole, który posiada silny skład. Otrzymałem także kilka innych propozycji. Część z nich pochodziła z drużyn drugoligowych, ale ostatecznie uznałem, że Ostrów to najlepszy wybór.

Z jakimi nadziejami przystąpisz do nowego sezonu w Polsce?

- Jazda w Polsce jest bardzo ważna dla każdego zawodnika, ponieważ dzięki rywalizacji w waszym kraju można zdobyć wiele cennych doświadczeń na różnych torach. W lidze polskiej startuje również bardzo wielu żużlowców, co znacznie podnosi poziom zmagań. Jest to bardzo korzystne dla każdego żużlowca, ponieważ motywuje go do skutecznej jazdy. Mój cel jest bardzo prosty. Przede wszystkim chcę startować w barwach mojego polskiego zespołu. Mam nadzieję, że moja jazda przyczyni się w pewnym stopniu do wielu zwycięstw ostrowskiego klubu. Na pewno dam z siebie wszystko i zrobię, co w mojej mocy, żeby jeździć agresywnie i skutecznie.

Kadra ostrowskiego klubu jest bardzo szeroka. Czy obawiasz się o miejsce w składzie?

- Na pewno myślałem o tej sytuacji. Myślę jednak, że każdy z nas jest dobrym zawodnikiem. Najważniejsze, żeby w każdym meczu startowali aktualnie najlepsi żużlowcy. Jestem przekonany, że mogę zrobić wiele dobrego dla mojego nowego klubu. Za każdym razem będę się skupiał na tym, żeby jeździć agresywnie. Myślę, że stać mnie na dobre wyniki.

Co wiadomo ci o poziomie pierwszej ligi w Polsce?

- Poziom rozgrywek pierwszoligowych jest naprawdę wysoki. Wszystkie kluby mają szeroką kadrę zawodników, co stwarza im możliwość wyboru aktualnie najlepszych żużlowców na poszczególne spotkania. Nie ukrywam, że bardzo się cieszę z możliwości jazdy na tak wysokim poziomie.

Zostawmy na moment temat polskiej ligi. Jak rozpoczęła się twoja przygoda ze sportem żużlowym?

- Kontakt z motocyklem miałem od czwartego roku życia. Można powiedzieć, że moja cała rodzina jest związana ze sportem motorowym. Mój ojciec uprawiał w Australii motocross i w mniejszym stopniu żużel. Kiedy miałem dziewięć lat, skonstruowaliśmy dla mnie motocykl o mniejszej pojemności. W efekcie w wieku dziesięciu lat zacząłem starty na żużlu. Można więc powiedzieć, że wiele zależało od mojej rodziny. Jeździliśmy i startowaliśmy po całej Australii aż do momentu, kiedy skończyłem piętnaście lat. Właśnie wtedy przesiadłem się na starą Jawę mojego ojca. Od 16 roku życia jeździłem już na motocyklu o normalnej pojemności. Dwa lata później pojawiła się szansa występów w Anglii. Właśnie tak rozpoczęła się moja kariera na wyspach.

Co najbardziej pociąga cię w żużlu?

- To ciekawe pytanie. Żużel to bardzo ciężki sport, który wiąże się z dużą szybkością. Na torze dzieje się bardzo wiele w krótkim czasie. Wyścigi są bardzo szybkie i dlatego można obserwować niesłychanie wiele akcji w krótkich odstępach czasu.

Porozmawiajmy o tobie. Jaką osobą jesteś na co dzień?

- Przede wszystkim bardzo spokojną. Staram się prowadzić normalne życie. Czasami lubię się dobrze bawić i odrobinę zrelaksować. Szczególne miejsce w moim życiu zajmuje żużel. Nie ukrywam, że traktuję ten sport bardzo poważnie. Kocham wygrywać i powiem szczerze, że to właśnie dzięki zwycięstwom czuję się najlepiej. Motocykl towarzyszy mi na każdym kroku. Uwielbiam jeździć i dlatego nawet w trakcie sezonu relaksuję się poprzez jazdę na crossie. Bardzo chętnie wybieram się do lasu tylko po to, żeby spokojnie pojeździć. Moją pasją jest również gra w golfa, a także wypady z moimi przyjaciółmi.

Jak duży jest twój team?

- Posiadam dwóch mechaników, którzy pomagają mi na każdym kroku. Pierwszy z nich to Raf, z którym współpracuję w Anglii od trzech lat. Ten człowiek wykonuje świetną robotę przy moim sprzęcie, a także bardzo skutecznie motywuje mnie do dobrej jazdy. Traktuję go jako prawdziwego przyjaciela, któremu ufam na co dzień. Ze Szwecją jest natomiast związany Jocke, który jest również świetnym kumplem. Bardzo często spotykamy się poza żużlem i wychodzimy na wspólny lunch czy też po to, żeby po prostu napić się kawy. Poza tym, warto powiedzieć, że to jeden z najlepszych jeźdźców na lodzie w całej Szwecji.

Czy zamierzasz przyjeżdżać do Ostrowa wcześniej niż w dzień poszczególnych spotkań po to, żeby lepiej zapoznać się z nawierzchnią tamtejszego toru?

- Do tej pory nie startowałem w Polsce zbyt wiele. Każdy trening jest dla mnie bardzo ważny. Wychodzę z założenia, że im więcej ich będzie, tym lepiej dla mnie. Nie ukrywam, że zawsze lubię pojawiać się w danym miejscu wcześniej niż zaraz przed spotkaniem. Na pewno będę to robił za każdym razem, kiedy będzie taka możliwość.

Kiedy pojawisz się w Ostrowie?

- Będę w Ostrowie na weekendzie, który otworzy sezon żużlowy. Wcześniej będę przebywał w Anglii.

Źródło artykułu: