Stal Gorzów przewiduje chaos. "To nie jest dobry moment na zmianę"

Wszystko wskazuje na to, że zawodnicy występujący w PGE Ekstralidze będą mogli startować maksymalnie w jeszcze jednej lidze. Taki zapis ma pojawić się w regulaminie od 1 listopada. Z niepokojem patrzy na to Stal Gorzów.

O planowach zmianach dotyczących zawodników występujących w PGE Ekstralidze pisaliśmy już wcześniej. Ograniczenie liczby lig budzi bardzo wiele kontrowersji. Krytykują je przede wszystkim żużlowcy. Jak się jednak okazuje kluby także nie mają przekonania do nowych regulacji. Jednym z nich jest Stal Gorzów. - Wprowadzanie tego przepisu już teraz nie jest najlepszym rozwiązaniem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Ireneusz Maciej Zmora. - Andrzej Witkowski kilka lat temu powiedział, że w polskim żużlu trzeba ustabilizować przepisy. Wszystko miało być robione z wyprzedzeniem i na kilka lat do przodu. Zmiany dotyczące zasad podpisywania kontraktów zmierzają w dokładnie odwrotnym kierunku. Proszę pamiętać, że okres transferowy już trwa, a prawo nie powinno działać wstecz. Kluby przedłużają umowy z zawodnikami. Dodatkowe regulacje wprowadzone od 1 listopada wywołają chaos - dodaje prezes mistrzów Polski.

W Gorzowie doskonale rozumieją, że zmiany są spowodowane problemami ze znalezieniem terminów, kiedy spotkania zostają przekładane z powodu opadów deszczu. Poza tym, zawodnicy mają często zbyt dużo jazdy. W rezultacie są przemęczeni, a to wpływa na ich bezpieczeństwo na torze. - Sama idea jest słuszna. Zawodnicy muszą jeździć mniej, ale musimy do tego dojść na drodze ewolucji, a nie poprzez nagłą i rewolucyjną zmianę w regulaminie. Obowiązujący wzór kontraktu zawiera zapis, że zaleca się podpisywanie jednej ligi narodowej i maksymalnie dwóch innych. Tak to powinno wyglądać w praktyce. System jeden plus jeden mógłby być kolejnym krokiem. Wtedy zachowalibyśmy logiczny ciąg. Poza tym, jestem przekonany, że wszystkie zmiany należy wprowadzać od 2018 roku, tak żeby każdy mógł się do tego przygotować. Przede wszystkim należy to jednak zrobić bez łamania zasady, że prawo nie działa wstecz - przekonuje Zmora.

Prezes Stali twierdzi, że wprowadzenie nowych reguł gry od 1 listopada może mieć wiele negatywnych konsekwencji. - Problem nie dotknie w teorii Szwedów - za wyjątkiem tych startujących w lidze angielskiej[color=#222222] i zawodników, którzy nie mają lig macierzystych. Jeśli jednak ktoś startuje w swoim kraju w lidze kadłubowej i doda do tego Polskę, to może mieć ogromny problem z utrzymaniem się. Co więcej, jeśli taki żużlowiec nie ma gwarancji startów, to kłopot staje się jeszcze większy. To może być w praktyce koniec kariery. Jestem również przekonany, że niektórzy zawodnicy mogą ominąć nowe przepisy. W jaki sposób? Wystarczy, że podpiszą umowy w Polsce, ale w pierwszej lidze. Wtedy będzie można się zastanawiać, czy PGE Ekstraliga to nadal najlepsza liga świata. Jest jeszcze jedna kwestia. Proponowane ograniczenia mogą sprawić, że oczekiwania finansowe żużlowców pójdą w górę. A przecież mieliśmy temu przeciwdziałać i stabilizować sytuację - wylicza Zmora.

ZOBACZ WIDEO: Ireneusz Maciej Zmora: Musimy dokonać zmian w składzie

[/color]

Źródło artykułu: