Przed sezonem 2016 ogłoszono, że drużyna Aniołów przystąpi do rozgrywek pod nazwą Get Well Toruń. Włodarze klubu podjęli taką decyzję, by promować w ten sposób wypuszczany na rynek napój izotoniczny o nazwie "Get Well". Wspomniany produkt jest rozprowadzany od maja, a pieniądze z jego sprzedaży mają wspomóc żużlowców, którzy ulegli ciężkim wypadkom.
Właściciel klubu, Przemysław Termiński zapowiada, że nazwa drużyny na sezon 2017 zostanie bez zmian. - To jest już przesądzone. Chcemy ten produkt, jakim jest "Get Well" dalej rozwijać. Uważamy, że nasze środowisko żużlowe potrzebuje takiego produktu, stricte kojarzonego ze speedwayem. Każdy kibic może być pewny, że zakupując napój "Get Well", wspiera szeroko rozumiane środowisko żużlowe. Założenie jest takie, że część zysków ma zostać przekazana na poszkodowanych żużlowców. Pieniądze, za sprzedaż napoju na swoim obiekcie, mają otrzymywać też kluby - wyjaśnia Przemysław Termiński.
Na razie zyski, jakie przynosi "Get Well" są niewielkie, ale trzeba pamiętać o tym, że produkt ten trafił na rynek w połowie 2016 roku. - Sprzedaż zaczęliśmy na dobrą sprawę w maju. Obecnie sprzedajemy nieco ponad 20 tysięcy butelek miesięcznie. Nie jest to oszałamiający wynik. Cel jest dużo ambitniejszy i zakłada sprzedaż 5-6 mln butelek rocznie. Czy do takiego poziomu dojdziemy? Będziemy pracować, by tak się stało - dodaje Termiński.
Nazwa drużyny na sezon 2017 jest w każdym razie zarezerwowana. Torunianie nie szukają tym samym żadnego sponsora tytularnego. - Wychodzimy z założenia, że w biznesie nie chodzi tylko i wyłącznie o zarabianie pieniędzy. Mamy koncept biznesowy związany z marką "Get Well" i tak jak powiedziałem, chcemy ten projekt rozwijać. Zyski z czasem powinny się pojawić - kwituje właściciel toruńskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO Andrzej Rusko: Wrócimy na najnowocześniejszy stadion żużlowy na świecie