W wielkim finale Grand Prix Australii, Chris Holder pokonał Taia Woffindena, Bartosza Zmarzlika i Antonio Lindbaecka i mógł cieszyć się ze zwycięstwa w turnieju we własnym kraju.
- To było świetne uczucie. Wygrana w swoim kraju to marzenie każdego Australijczyka. Jestem niezwykle zadowolony. Na Etihad Stadium pojawili się moi znajomi i rodzina, którzy na co dzień nie widzą mnie zbyt często. Mnie udało się pojechać fajny turniej. Rozkręcałem się z każdym wyścigiem - skomentował 29-latek w rozmowie ze speedwaygp.com.
"Chrispy" dziękuje kibicom, którzy w sobotę odwiedzili Etihad Stadium, by wspierać reprezentantów Australii. - Doping kibiców był bardzo odczuwalny! Poza uczuciem związanym z wywalczeniem mistrzostwa świata, taki doping to najlepsza rzecz, jaką można doświadczyć na żużlu. Jestem bardzo zadowolony, że zakończyłem sezon w takim stylu - powiedział mistrz świata z 2012 roku.
W końcowej klasyfikacji elitarnego cyklu Holder zajął pozycję tuż za podium. - Czwarte miejsce na koniec wziąłbym w ciemno. Ten rok nie był dla mnie niezwykle udany. Było w porządku, ale nie jakoś wspaniale - dodał Australijczyk.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"