Nicolai Klindt w sezonie 2016 wystąpił w trzynastu meczach Nice Polskiej Ligi Żużlowej i zanotował średnią 1,825. Tym samym był najlepszym zawodnikiem zagranicznym Eko-Dir Włókniarza Częstochowa. Żużlowiec jest zadowolony ze swojego wyniku. - Pokazałem, że mogę być czołowym jeźdźcem w jakiejkolwiek drużynie w Nice PLŻ. Jedyne nad czym muszę popracować, to moja dyspozycja podczas spotkań wyjazdowych - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.
Drużyna spod Jasnej Góry zajęła w minionym sezonie trzecie miejsce przy dwunastu zwycięstwach i sześciu porażkach. Zdaniem Klindta to powód do radości. - Możemy być dumni z tego trzeciego miejsca. Gdyby nie powolne wejście w sezon i stracone punkty bonusowe z Wandą Kraków i Stalą Rzeszów, to sądzę, że byłoby jeszcze lepiej - wyjaśnia Duńczyk.
Częstochowianie skorzystali jednak z zaproszenia Polskiego Związku Motorowego do startów w PGE Ekstralidze w sezonie 2017 i będą wśród najlepszych. Czy w związku z tym, Klindt nadal będzie jeździł w Eko-Dir Włókniarzu? - Rozmawiam trochę z Włókniarzem. Miałem dobry sezon, jestem bardzo zadowolony z klubu, więc oczywiście jestem zainteresowany pozostaniem w Częstochowie. Myślę, że stać mnie na dobrą robotę w ekstralidze, jeśli otrzymam szansę - przyznaje.
Duńczyk nie wie jeszcze jednak, gdzie będzie startował w przyszłym sezonie. Przyznaje, że spodziewał się większego zainteresowania ze strony polskich klubów. - Kilka z nich wyraziło zainteresowanie moimi startami, ale nie mam żadnych ofert. To nie tak dużo, jak miałem nadzieję, więc nadal czekam - kończy żużlowiec.
W najbliższych dniach powinno się rozstrzygnąć, w jakim klubie znajdzie się Nicolai Klindt. Okienko transferowe trwa od 1 do 15 listopada.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"
No faktycznie, szok.