WP SportoweFakty: Mówił pan, że kiedyś ktoś pana doceni i nie będzie tego żałował. Czy tym klubem jest właśnie Wybrzeże i stąd ta umowa?
Mirosław Kowalik: Mam nadzieję, że tym klubem właśnie będzie Wybrzeże Gdańsk. Widzę, że mamy podobne podejście do wielu kwestii, więc są na to duże szanse. Ze swojej strony zrobię wszystko, by tak właśnie było.
Jak pan wspomina mecze przeciwko Wybrzeżu z kariery zawodniczej? Czy któryś szczególnie zapadł panu w pamięć?
- Jeśli chodzi o moje wspomnienia z kariery zawodniczej odnośnie klubu, stadionu, czy toru w Gdańsku to muszę przyznać, że nie lubiłem tu jeździć. Nie byłem startowcem, a zawsze był to tor, na którym ciężko było wyprzedzać. Z tego co wiem, nieco zmieniona jest geometria.
Plany Wybrzeża są jasne - awans do PGE Ekstraligi. Czy zdołacie zbudować zespół na miarę oczekiwań?
- Obecnie mamy już jakieś fundamenty składu na zbliżający się sezon. Mam wielką nadzieję, że uda się zbudować właśnie taką drużynę, która pozwoli nam myśleć o awansie. To ma być skład młodych i perspektywicznych zawodników.
Na razie ma pan jednego seniora, Oskara Fajfera. Czy to będzie lider zespołu, czy w pańskim zespole takowych nie będzie?
- Z pewnościa Oskar ma wielkie szanse, by zostać liderem. Czy to jest jednak najważniejsze? Myślę, że nie. Liczy się drużyna i chciałbym, by skład Wybrzeża był bardzo wyrównany. To ma być drużyna kumpli, kolegów, ale i zadziorów, którzy staną za sobą murem. Przede wszystkim mają oni potrafić pomagać sobie na torze. To dla mnie bardzo ważne.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt
Jak będzie wyglądała walka o miejsce w składzie Wybrzeża? Ilu seniorów chciałby pan w drużynie?
- Z doświadczenia zarówno zawodniczego, jak i trenerskiego wiem, że zbyt szeroka ławka zawodnicza i walka o skład na treningu niczego dobrego nie przynosi.
Klub chce mieć młodych zawodników. Czy podziela pan to zdanie?
- Podzielam to zdanie jak najbardziej! Mamy w tej kwestii bardzo podobne podejście. Jestem przekonany, że również kibice miejscowi chcieliby oglądać i wspierać swoich zawodników, wykształtowanych w klubie. Taka jest stara szkoła żużlowa, co chyba nie oznacza, że zła.
Czy można się spodziewać transferów z PGE Ekstraligi?
- Mogę zdradzić, że można spodziewać się takich transferów. Dla niektórych zawodników może być to duża szansa na odzyskanie dobrej formy, a co za tym idzie również nazwiska.
Jakie ma pan plany co do szkółki?
- Jeśli chodzi o szkółkę, to bardzo chcemy ją rozwijać. Niestety szkolenie w polskim żużlu w ostatnim czasie zeszło na drugi plan. My chcemy to zmienić.
Czy zespołowi przyda się jakiś junior z zewnątrz, czy będziecie bazować na tych, którzy obecnie są w klubie?
- Będziemy bazować na wychowankach Wybrzeża. Z tego co udało mi się zaobserwować podczas ostatnich dwóch-trzech lat, to są duże talenty. Ze swojej strony zrobię wszystko, by to potwierdzili na torze.
Klub wprowadził system, w którym zawodnicy z miniżużla przechodzą na wyższe klasy, co ma się kończyć egzaminem na licencję żużlową. Czy właśnie na piramidzie zaczynającej się od 50 cc będzie oparte szkolenie, czy jest jakiś inny pomysł?
- Miniżużel to bardzo ważny element całego szkolenia. Mam nadzieję, że ja oraz trener Piotr Szymko będziemy owocnie i przyjaźnie współpracować.
Rozmawiał Michał Gałęzewski
Źle to kojarzą się kolesie ;)