Jakub Jamróg od kilku lat związany był z Orłem. W 2012 roku wystąpił w dwóch meczach łodzian jako gość. Rok później, gdy wkroczył w wiek seniora, przedłużył kontrakt z tarnowską Unią, jednak wystąpił tylko w jednym spotkaniu Jaskółek. W tej sytuacji w trakcie sezonu postanowił przenieść się do Orła, gdzie startował aż do tegorocznego sezonu włącznie. To już jednak koniec jego pięcioletniej przygody z tym klubem.
Przyszłość klubową zawodnika zdradził Witold Skrzydlewski. - Chcieliśmy żeby został u nas, jednak już wiadomo, że w przyszłym sezonie będzie jeździł w Unii Tarnów. Jamróg wybrał po prostu pieniądze - powiedział prezes i główny sponsor Orła.
Witold Skrzydlewski nie ukrywa rozczarowania postawą zawodnika. - Kilka lat temu pan Jamróg był w trudnej sytuacji, a my wyciągnęliśmy do niego rękę. Przez cztery sezony zarabiał w naszym klubie duże pieniądze, a teraz nagle zapomniał co dla niego zrobiliśmy - podkreśla.
Skrzydlewski uważa, że główną przyczyną wyboru Jamroga były pieniądze. - U nas pan Jamróg był jednym z najlepiej zarabiających żużlowców, ale chcieliśmy kontynuować współpracę. Unia dała mu jednak parę srebrników więcej i nagle zapomniał o wszystkim. Traktował mnie jak bankomat - komentuje szef Orła.
Główny sponsor, a zarazem prezes łódzkiego klubu nie widzi szans na ponowną współpracę z żużlowcem w przyszłości. Szanse na powrót Jamroga do Łodzi praktycznie nie istnieją. - Z dniem dzisiejszym usuwam numer pana Jamroga z mojego telefonu. Zawiódł mnie i wszystkich ludzi związanych z klubem. Pan Fierlej powiedział, że on nie widzi nic przez swoje łokcie. Ja jednak uważam, że wszystko zasłaniają mu pieniądze - podsumował Skrzydlewski.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Michał Pazdan, koszmar Cristiano Ronaldo powrócił
[/color]