Wybrzeże zrobiło marketingowy krok do przodu. O gdańskim klubie będzie głośno?

W ostatnich dniach Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk przedstawiło swoją kadrę na sezon 2017. Zaprezentowano zawodników, a także zrobiono kilka kroków, które z nadzieją pozwalają patrzeć w przyszłość.

Na początku listopada do Gdańska przyjechali wszyscy zawodnicy, którzy będą reprezentowali Renault Zdunek Wybrzeże, w tym czterech obcokrajowców. Żużlowcy poznali wszystkich pracowników klubu, odbyli spotkania z trenerami i zarządem, wzięli również udział w pierwszej w historii klubu profesjonalnej sesji zdjęciowej, czy też briefingu prasowym, w którym do dyspozycji mediów była pełna kadra. Skład oficjalnie zaprezentowano na spotkaniu sponsorów przy obecności blisko 80 osób - niektórzy z gości dopiero od 2017 roku dołączą do powiększającego się grona partnerów klubu.

Żużlowcy mieli okazję rozmawiać z właścicielami firm o indywidualnym wsparciu. Już w środę ustalono warunki kilku umów. Był też czas na szczegółowe badania medyczne, których wyniki będą na bieżąco monitorowane i porównywane. Te działania brzmią jak standard, jednak w żużlu to niestety wciąż coś egzotycznego. Najczęściej kontrakty ujawnia się poprzez portale społecznościowe, a żużlowcy po raz pierwszy spotykają się wspólnie na prezentacjach, które są organizowane przy okazji wczesnowiosennych wyjazdów na tor.

- Chcemy zrobić coś innego, by klub funkcjonował na solidnych podstawach. To wymaga dużego nakładu pracy, bo planowanie i przygotowanie dwóch dni, podczas których wszyscy zawodnicy mają mocno napięty kalendarz nie jest proste. W klubie pracujemy w bardzo wąskim gronie, więc czasem trzeba iść spać o 5 rano, ale jak pokazały pierwsze efekty, to się opłaca - powiedział Tadeusz Zdunek, prezes gdańskiego klubu.

W Gdańsku zbudowano młody skład, a żużlowcy dużo częściej niż w ostatnich latach będą do dyspozycji zarządu również poza meczami. - Chcemy, by działo się wiele. Serdecznie zapraszamy do klubu wszystkich kibiców, którzy mogą podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami. Zawodnicy muszą być bliżej sponsorów oraz fanów, ale ci, których zakontraktowaliśmy, doskonale to rozumieją i często pytają o pomoc w budowie swoich baz w Gdańsku. Nie chcemy zostawiać też zawodników samych w zimę. Można podpisać kontrakt, zapłacić kilkaset tysięcy złotych za przygotowanie i spotkać się na wiosnę, ale to nie jest nasza polityka. Chcemy mieć systematyczny kontakt, by pomóc w odpowiednim przygotowaniu do sezonu. Nie mówię, że ktoś może podchodzić do przygotowań nieprofesjonalnie, ale w każdej dyscyplinie ważne są wspólne treningi i uświadamianie sportowców. Rozmawiałem choćby z Troyem Batchelorem i nigdy z czymś takim się nie spotkał, a w Australii, czy w Szwecji żużlowcy są zdani tylko na siebie. Mój tok myślenia podzielają trenerzy Kowalik i Hulko, a także ci z którymi rozmawialiśmy wcześniej, czyli Piotr Baron, czy Rafał Dobrucki. Przed sezonem trzeba wylać tyle samo litrów potu, co podczas jego trwania i wtedy są rezultaty - stwierdził Zdunek.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Gol dla Nawałki

Krytycy przekonują, że w składzie gdańskiego klubu brakuje gwiazd światowych torów, przez co drużyna zajmie maksymalnie 3-4 miejsce w Nice PLŻ. - Rok temu, kiedy przedstawialiśmy skład, mówiliśmy o budowie drużyny. Cały czas się tego trzymamy. Naszym celem jest rozwój. Można było wziąć strzelby, zapłacić masę pieniędzy, a potem by się okazało, że one nie wypalają. Dlatego mamy młody, ambitny skład, chcący współpracować i mający coś do udowodnienia. Co bardzo ważne zawodnicy sami przekonywali się wzajemnie do jazdy w Gdańsku, czy też podsuwali nam nazwiska potencjalnych wzmocnień. Ta drużyna powstała sama, my tylko dopinaliśmy szczegóły finansowe. Według mnie takiego zespołu nie było w Gdańsku od lat - ocenił prezes.

Kibice bardzo mocno chcieli w składzie Krystiana Pieszczka - wychowanka Wybrzeża, który trafił do MRGARDEN GKM-u Grudziądz. - On nie chciał z nami współpracować, tylko jeździć w PGE Ekstralidze, co na pewno trzeba uszanować. Nie udało mi się podczas okresu transferowego spotkać z jego menedżerem, który nie odpowiadał na moje telefony - wyjaśnił Tadeusz Zdunek. - W sporcie czasami trzeba postawić na potencjał i możliwości. Będziemy dbali o naszą drużynę i myślę, że wspólnie wiele osiągniemy. Według mnie mamy lepszych i ambitniejszych Polaków od Unii Tarnów, ale prezes Unii zapewne myśli odwrotnie. To normalne, że się wierzy w swój zespół. Z częścią tarnowskich żużlowców nie chciałbym tak naprawdę współpracować. Jeśli chodzi o obcokrajowców, Linus Sundstroem i Troy Batchelor nie tylko mówią, że chcą być jednymi z najlepszych zawodników ligi, ale ich wyniki testów fizycznych pokazują, jak mocno poszli do przodu w ostatnich miesiącach - dodał.

Zawodnicy podczas sezonu również mają uczestniczyć w licznych akcjach marketingowych - W klubie doskonale wiemy, że w kibicach Wybrzeża tkwi ogromny potencjał. Do ludzi będą wychodzili zawodnicy o znanych nazwiskach i będzie to lepiej oddziaływało. Chcemy brać udział w spotkaniach nie tylko w Gdańsku, ale i w okolicy. Coraz głośniej o żużlu jest w Elblągu i również tam planujemy jakieś akcje. Wszystkie działania są po to, by tłumy były nie tylko na pierwszych meczach, ale podczas całego sezonu - podsumował Tadeusz Zdunek.

Komentarze (27)
avatar
sympatyk żu-żla
13.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy klub ma swój harmonogram przygotowań do ligi.Kreowanie tego samego co robi wybrzeże mija się z celem. Powodzenia Wybrzeże, 
avatar
Nychen
13.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Witam wszystkich. Nigdy nie lubiłem Wybrzeża bo kibicuje Gkm ale jestem pod wrażeniem prezesury Pana Zdunka, cieszy że kolejny klub podnosi się z kolan po bucach którzy jechali na kreskie i pi Czytaj całość
Mr d
12.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Glosno bedzie po nieoplaconych fakturach! ! ! ! 
mario.s.
12.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Juz bylo głośno, kilka razy nawet. 
Winomir Piwosław
12.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Będzie głośno i śmiechu co nie miara.