Jeszcze do niedawna wydawało, że Adam Skórnicki zakończył żużlową karierę na dobre. Był on przez dwa i pół roku menedżerem Fogo Unii Leszno, ale po ostatnim, nieudanym sezonie nie przedłużono z nim kontraktu. "Sqóra" uznał, że warto wrócić do żużla w roli zawodnika. W poniedziałek ogłoszono, że podpisał kontrakt z Wolverhampton Wolves.
- Bardzo cieszę, że po prawie trzech sezonach przerwy od jazdy uda mi się wrócić. Radość jest tym większa, że będzie to Wolverhampton, czyli klub, w którym zawsze dobrze się czułem i gdzie zaczynałem moją przygodę ze speedwayem - przyznaje Adam Skórnicki.
Były menedżer Fogo Unii nie myśli obecnie o startach ligowych w Polsce. Od początku zakładał, że jeśli wróci, to właśnie na Wyspy Brytyjskie. - Kiedy pod koniec sezonu zdecydowałem się wziąć udział w paru turniejach, zakomunikowałem Chrisowi Van Straatenowi, czyli mojemu promotorowi od początku jazdy w Anglii, że byłbym zainteresowany znalezieniem pracodawcy. Zakładałem, że początkowo podpiszę kontrakt w niższej lidze, ale po pewnym czasie pojawiła się szansa, bym trafił właśnie do Wolverhampton. Cieszę się, że tak to się ułożyło - dodaje "Sqóra".
Wznowienie żużlowej kariery po kilku latach przerwy nie będzie z pewnością łatwą sprawą. - Jest to wyzwanie, przede wszystkim finansowe. Mamy takie czasy, że z zaopatrzeniem się w odpowiedni sprzęt nie powinno być większego problemu. Trzeba po prostu mieć za co go kupić. Jest jeszcze parę miesięcy, by ułożyć wszystkie tematy i odpowiednio przygotować się do rozgrywek - deklaruje.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
Skórnicki zawiesza na razie karierę menedżera. Co prawda w ostatnich miesiącach łączono go m.in. z pracą we Eko-Dir Włókniarzu, ale nic z tego nie wyszło. - Nie chcę drążyć tego tematu, ale mi nic o rozmowach w Częstochowie nie wiadomo - stwierdził Skórnicki. Złożył przy tym jasną deklarację, że nie zrezygnował z pracy szkoleniowca na dobre. Nim wróci do parku maszyn w roli menedżera, chce zebrać jednak nowe doświadczenia. Pomóc może w tym nie tylko powrót na tor, ale i dodatkowe kursy szkoleniowe.
- Myślę, że muszę się jeszcze wiele nauczyć, a skoro jest możliwość, bym w najbliższym czasie trochę pojeździł, to uznałem to za najlepszą z możliwych opcji. Uważam, że może być to pomocne w zdobywaniu wiedzy i doświadczenia. Chcę w każdym razie podnosić swoje kwalifikacje i tematu, jakim jest prowadzenie drużyny nie zamykam. Wiemy jak skończył się ostatni sezon, ale jedna porażka nie czyni cię przegranym - kwituje Adam Skórnicki.