W środowisku żużlowym krążą plotki, że ROW Rybnik jest gotowy sprzedaż nazwę za 200 tysięcy złotych. Tak mało, bo klub dostał 2,8 miliona złotych z miasta w formie grantów i może sobie pozwolić na kiepski deal z tytularnym sponsorem. W klubie jednak stanowczo zaprzeczają i zapewniają nas, że opłata za miejsce w nazwie na sezon 2017 pozostanie na takim samym poziomie, jak w tym roku, czyli wyniesie minimum pół miliona złotych netto.
Ktoś powie, że ROW chyba jednak powinien zmienić ofertę, skoro w 2016 roku nie znalazł firmy, która byłaby gotowa wyłożyć pół miliona. Inna sprawa, że wiemy o co najmniej jednym podmiocie, który przekazał w minionych rozgrywkach blisko pół miliona, ale nie chciał miejsca w nazwie. To oczywiście przemawiałoby za pozostawieniem starej oferty.
Jeśli rybniczanie w tym roku skopiują propozycję dla sponsorów z sezonu 2016, to za bycie sponsorem głównym trzeba będzie wyłożyć 250 tysięcy złotych, a za sponsora wspierającego 100 tysięcy. Są to oczywiście kwoty do negocjacji. W tym roku, tak przynajmniej wynika z oficjalnych danych na stronie internetowej klubu, ROW miał 19 sponsorów głównych i 48 wspierających. Gdyby wziął od nich pieniądze, o których wspomnieliśmy, to do budżetu wpadłoby 9,5 miliona złotych. Ubiegłoroczne wpływy od sponsorów wyniosły jednak około 2 milionów złotych.
[/b]
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM prosi o to, żeby nie wywierać presji na Bartosza Zmarzlika