Zenon Plech stwierdził niedawno, że Get Well na Hancocku może przejechać się nawet w tym roku. W jego ocenie torunianie wiele ryzykują. Menedżer klubu z Motoareny przyznaje, że śmieje się za każdym razem, kiedy czyta takie opinie. A jak twierdzi ubaw jest coraz większy, bo o Amerykaninie ludzie ze środowiska mówią tak co roku. - Traktuję to już tylko w kategoriach śmiesznego żartu. Przepowiednie dotyczące nagłego końca Grega to już pewna tradycja w środowisku. Hancock co roku udowadnia, że do regresu daleko - mówi w rozmowie z portalem Jacek Gajewski.
Menedżer toruńskiego klubu spokój o Hancocka buduje na tym, że Amerykanina zna od dawna. Jak podkreśla, zawsze miał z nim dobre relacje. - Dla mnie najważniejsze jest to, że on ma motywację. Dopóki będę ją u niego widzieć, to będę spokojny. Greg nie znudził się jeszcze żużlem. Nie myśli o tym, żeby zająć się czymś innym. Cały czas czerpie przyjemność z jazdy, a to się mocno przekłada na wyniki - podkreśla Gajewski.
Nasz rozmówca twierdzi zresztą, że Hancock nie rozmieni się na drobne. W jego ocenie Amerykanin zejdzie ze sceny, kiedy będzie na szczycie. - Regres w żużlu nie jest kwestią wieku. Proszę spojrzeć na Rajd Dakar, który jest niesłychanie wymagający. A prym wiodą tam panowie zaawansowani wiekowo. Z kolei w żużlu wielu zawodników ma problemy nie po czterdziestce, ale czasami po zakończeniu wieku juniora, kiedy teoretycznie powinni iść w górę. Tymczasem wiele karier kończy się właśnie w tym momencie - wyjaśnia Gajewski. - Uważam, że Greg będzie jeździć minimum przez dwa lata na wysokim poziomie. W jego przypadku jestem pewny, że odejdzie, kiedy będzie prezentować wysoki poziom. To jest inteligentny człowiek, który przez całą karierę stara się dbać o swój wizerunek. Na godne życie po żużlu już odłożył. Tematy biznesowe ma uporządkowane, więc od zarobienia dodatkowych pieniędzy za wszelką cenę ważniejsze będzie to, żeby nie rozmienić się na drobne. To jest profesjonalista w każdym calu, mimo że przypina mu się różne łatki. Koniec kariery Grega nie będzie efektem spadającej formy. On raczej w pewnym momencie ogłosi, że kolejny rok jest tym ostatnim w żużlu - podsumowuje Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Maciejowi Janowskiemu kamień spadł z serca, kiedy dostał dziką kartę