Adriana Miedzińskiego stać na więcej. Jego kariera zatrzymała się w Pradze

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Adrian Miedziński

Adrian Miedziński zdecydował się zostać na kolejny sezon w Toruniu. Żużlowy menedżer, Wojciech Dankiewicz, zastanawia się, czy ten rok może być dla zawodnika Get Well przełomem.

W tym artykule dowiesz się o:

Wychowanek Aniołów jeździ w Toruniu od początku żużlowej kariery. Obecnie jest pewnym punktem drugiej linii, choć średnia biegopunktowa na poziomie 1,5, jaką utrzymuje od dwóch lat, nie jest z pewnością wynikiem, jaki by go zadowalał. Żużlowy menedżer, Wojciech Dankiewicz uważa, że Adrian Miedziński punktuje poniżej swojego potencjału. Nasz rozmówca zwraca uwagę na wydarzenia z feralnego sezonu 2013, gdy zawodnik ten uległ upadkowi w Pradze.

- Pamiętam, że tamten wypadek był naprawdę groźny i wybił Adriana z rytmu na długi czas. Kto wie, czy to zdarzenie, a także seria innych urazów nie przystopowały rozwoju tego zawodnika. Nie chcę spekulować, ale być może niektóre problemy zdrowotne doskwierają Adrianowi i teraz. Potencjał, co w przeszłości wielokrotnie pokazywał, ma w każdym razie ogromny - mówi Dankiewicz.

W sezonie 2013 Miedziński rzeczywiście jeździł jak natchniony. W lidze notował średnią biegopunktową na poziomie 2,082. Znakomicie pojechał w nieoficjalnych mistrzostwach świata par i był murowanym kandydatem do kadry Polski na DPŚ. Wszystko przerwał jednak wspomniany wypadek w Pradze podczas test-meczu z Czechami.

Wojciech Dankiewicz jest przekonany, że Miedzińskiego stać na to, by wrócić jeszcze do średniej na poziomie dwóch punktów na bieg. - To 31-latek, a to optymalny wiek, by się dalej rozwijać. Kluczowa u tego zawodnika jest regularność, bo w ostatnich sezonach przeplatał lepsze mecze tymi dużo słabszymi. Inna rzecz, która może martwić, to często zbyt niebezpieczna jazda. Adrian sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest to spowodowane - dodaje.

Torunianie w każdym razie zaufali Miedzińskiemu, oferując mu kontrakt na sezon 2017. Nie może to dziwić, bo jego przydatność dla zespołu nawet w minionym roku była spora. - Każda drużyna potrzebuje solidnej drugiej linii, a średnia na poziomie półtora punktu na bieg jest przyzwoita. Zespół nie składa się przecież z samych liderów. Adrian, patrząc w jego metryczkę, nie jest jeszcze staruszkiem i nie zdziwię się, jeśli zrobi jeszcze krok do przodu. Pewien sam zdaje sobie sprawę, że stać go na więcej - kwituje Dankiewicz.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO Dakar: quady polską specjalnością? (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: