Roman Jankowski przez dwadzieścia pięć lat żużlowej kariery (lata 1976-2001) był wierny leszczyńskiemu klubowi. Na początku przygody trenerskiej pracował co prawda w Tarnowie, ale przed rozpoczęciem sezonu 2010 wrócił na Stadion Alfreda Smoczyka.
Już w pierwszym roku pracy w Lesznie Unia zdobyła mistrzostwo Polski. "Jankes" miał też swój udział w kolejnych sukcesach z 2014 (wicemistrzostwo) i 2015 (mistrzostwo) roku. Nie zawsze był jednak postacią pierwszoplanową. Od trzech lat Jankowski nie odpowiada już w tak dużym stopniu za pierwszy zespół, a jego głównym zadaniem jest szkolenie młodzieży. Nie oznacza to jednak, że nie pomaga menedżerom. Przekonali się o tym Paweł Jąder i Adam Skórnicki.
- Gdy prowadziłem drużynę Unii, zawsze mogłem liczyć na pomoc Romana i jego wskazówki brałem zawsze pod uwagę. Wiedza, jaką posiada jest nieoceniona, bo przecież spędził większość życia przy żużlu. Pracując w Lesznie przekonałem się, że to nie tylko świetny fachowiec, ale i dobry człowiek. Cenię u niego tę cechę, że jest bezkonfliktowy. Nie oznacza to, że Roman nie był stanowczy i nie potrafił, gdy trzeba było, postawić na swoim. To, że pracuje w klubie już od tylu lat też o czymś świadczy. To odpowiednia osoba w tym stanowisku - mówi Paweł Jąder, który pełnił w 2014 roku rolę menedżera leszczyńskiego zespołu.
Mówi się, że gdyby nie Jankowski, Fogo Unia nie wypuściłaby w ostatnich latach na rynek tylu zdolnych młodzieżowców. Pod okiem byłego żużlowca jazdy na torze uczyli się Dominik Kubera, Daniel Kaczmarek czy Bartosz Smektała. W dorosłą karierę wkraczał natomiast Piotr Pawlicki. - Nie mam wątpliwości, że szkółka w Lesznie jest na takim, a nie innym poziomie właśnie dzięki Romanowi. Unia powinna się cieszyć, że ma kogoś takiego w klubie, bo to trener posiadający ogromną wiedzę, którą tym młodym chłopakom teraz przekazuje. Później są tego efekty w postaci kolejnych obiecujących zawodników po licencji - zaznacza Jąder.
Sezon 2017 będzie siódmym rokiem pracy trenerskiej Romana Jankowskiego w Lesznie. Tym razem będzie pracować u boku kolejnego już menedżera - Piotra Barona. Paweł Jąder uważa jednak, że "Jankes" sam mógłby poradzić sobie w tej roli. - Odnoszę wrażenie, że Roman nie jest do końca doceniany. Moim zdaniem sam z powodzeniem mógłby pełnić w Lesznie funkcję menedżera i klub nie musiałby sprowadzać nikogo z zewnątrz. W ostatnich latach odstawiono go trochę na bok, tymczasem posiada on wiedzę, jakiej zazdrościć może mu większość fachowców w tym kraju. On czuje ten sport i gdyby zarząd mu teraz zaufał, powierzając pierwszy zespół, pewnie z powodzeniem mógłby walczyć z nim o medale - kwituje Jąder.
ZOBACZ WIDEO Pewne zwycięstwo i błysk Piotra Zielińskiego. SSC Napoli - Pescara, zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]