Ostatni raz reprezentant Fogo Unii Leszno walczył o indywidualne mistrzostwo świata w 2013 r. Po ciężkim sezonie przeplatanym kontuzjami zawodnik pochodzący z Saławatu zajął szóste miejsce. - Po 2013 roku musiałem zrobić krok w tył, aby się odbudować. To mi bardzo pomogło - zdobyłem dwa tytuły mistrza Europy. W przyszłym sezonie postawiłem sobie nowy cel - mistrzostwo świata. Niestety przez kontuzję nie mogłem wziąć udziału w kwalifikacjach do challenge'u, ale na szczęście otrzymałem od organizatorów dziką kartę - powiedział Emil Sajfutdinow.
Rosjanin przyznaje, że teraz jest dla niego odpowiedni moment, aby powalczyć o tytuł mistrza świata. - Bardzo tęskniłem za cyklem SGP. Jestem ambitnym zawodnikiem i zawsze chcę walczyć o najwyższe cele. Udało mi się pozyskać sponsorów, więc będę mógł się dobrze przygotować do nadchodzącego sezonu. Fizycznie oraz psychicznie też będę gotowy do tego, aby wytrzymać tak napięty kalendarz - przyznał 28 latek.
Część ekspertów twierdzi, że przebyte kontuzje sprawiły, iż w jeździe Rosjanina brakuje błysku i agresywności potrzebnej do zdobycia tytułu IMŚ. - Są takie momenty na torze, że trzeba zaryzykować - bez ryzyka nie byłoby tego sportu. Ja jestem teraz bardziej doświadczonym zawodnikiem i nie muszę już jeździć tak ostro. Jako młody zawodnik byłem bardziej agresywny - jak oglądam stare wyścigi to nie wierzę w to, że mogłem tak robić. Nabrałem doświadczenia i teraz jeżdżę tak żeby być szybszym na torze, ale nie zrobić sobie przy tym krzywdy - skwitował Sajfutdinow.
Żużlowiec leszczyńskiej Unii przyznaje, że marzy mu się, aby jedna z rund SGP odbyła się jego kraju. - Bardzo chciałbym pojechać w Grand Prix w Rosji. Myślę, że idealnym miastem byłby Sankt Petersburg. Kiedyś żużel istniał w tym mieście i kibice o tym pamiętają. Jednak przez mistrzostwa świata w piłce nożnej, które odbędą się w Rosji, ciężko namówić sponsorów na pomoc innym sportom. Mam nadzieję, że po 2018 roku firmy zauważą też inne sporty i będzie szansa na odbudowę żużla w moim kraju - podsumował reprezentant Sbornej.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem