Stadion Olimpijski we Wrocławiu po remoncie wygląda imponująco. O pełni szczęścia będzie jednak można mówić po pierwszych meczach, gdy poznamy odpowiedź na pytanie, jak zachowuje się nawierzchnia? Istnieje ryzyko, że na początku będzie się ona rozlatywała i na torze będzie corrida.
To nie przypadek, że Betard Sparta Wrocław nie ma u siebie sparingów, a pierwszy mecz na domowym torze ma dopiero w 3. kolejce. We Wrocławiu doskonale pamiętają, co działo się w pierwszym meczach na toruńskiej Motoarenie, czy też ostatnio na świętochłowickiej Skałce. Get Well Toruń był jednak w o tyle dobrej sytuacji, że miał zmagazynowaną starą nawierzchnię i w miarę potrzeby ją dosypywał. Betard Sparta starej nawierzchni nie ma. Ma jedynie zapas mączki ceglanej, którą zamierza wrzucać na tor, o ile zajdzie taka konieczność.
Andrzej Rusko, przewodniczący rady nadzorczej WTS-u Wrocław, mówi, że jest w kwestii toru optymistą, ale przyznaje też, że nie ma pewności, czy wszystko będzie dobrze. On by głowy pod topór za taką opcją nie położył.
Trener Rafał Dobrucki przyznaje, że dziś chyba tylko jakiś alchemik mógłby dać odpowiedź, czy wszystko zostało zrobione idealnie. - Gdyby układanie toru odbywało się przy idealnej pogodzie i wilgotności powietrza, to mielibyśmy pewność, że wszystko będzie dobrze - mówi Dobrucki. - Dlatego, jak puści mróz i tor przeschnie, to wymieszamy odpowiednio nawierzchnię, ubijemy i sprawdzimy, jak się zachowuje.
Wrocław ma specjalną maszynę do mieszania, która zbiera do 30 centymetrów nawierzchni. Raczej na pewno pójdzie ona w ruch. Dobry sprzęt plus wiedza Dobruckiego (Rusko mówi, że jego wiedza sięga 70 centymetrów w głąb ziemi) mają sprawić, że Betard Sparta możliwie szybko poradzi sobie z torem.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
Robi wrażenie...
AdolfArena jak nowa :P
Taka mała uszczypliwość :) A sam artykuł przyjemny.