Koniec z jazdą gęsiego. Jest szansa na więcej mijanek na torze

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Grzegorz Zengota (w czerwonym kasku)
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Grzegorz Zengota (w czerwonym kasku)

W sezonie 2017 będziemy mieli w PGE Ekstralidze dwa tory niemal w 100 procentach granitowe oraz jeden z przewagą granitu i jeden z jego domieszką. To dobra zmiana, bo na granicie lepiej i łatwiej się wyprzedza.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla zawodnika to bez znaczenia czy jedzie na torze granitowym, czy sjenitowym. Przy dobrze dopasowanym motocyklu właściwie nie czuje różnicy, choć granit jest bardziej ostry i kanciasty, a sjenit przypomina maleńki groszek. Dla kibica zawody na granicie mogą być jednak prawdziwą żużlową ucztą.

- Dobrze przygotowany tor granitowy daje większe możliwości przygotowania nawierzchni, bo jest na nim sporo ścieżek - tłumaczy nam Grzegorz Zengota, zawodnik Fogo Unii Leszno. - Może się na nim zrobić pas z wytartej gumy z opon przy krawężniku, ale i też szybka ścieżka z odsypanego materiału po szerokiej. Jest więc, gdzie atakować i wyprzedzać. Teraz w żużlu mijanek mamy, jak na lekarstwo. Dzięki torom granitowym może się to zmienić - stwierdza.

Tor granitowy, zwłaszcza przy pierwszym podejściu, będzie sprawiał wielkie trudności gościom. Po prostu ciężko jest się do niego dopasować. W Gorzowie na pewno nie będą pasowały regulacje z poprzedniego sezonu. - Granitowy tor jest na ogół przyczepny. Na taką nawierzchnię trzeba mieć mocny motocykl i wysokie ustawienia - tłumaczy Zengota dodając, że zanim przystąpi się do regulacji sprzętu trzeba się dobrze przyjrzeć granitowej nawierzchni. - Potrafi być myląca. Tor można zrobić tak, że wygląda na twardy, ale wcale taki nie jest.

KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem

Źródło artykułu: