Dla zawodnika to bez znaczenia czy jedzie na torze granitowym, czy sjenitowym. Przy dobrze dopasowanym motocyklu właściwie nie czuje różnicy, choć granit jest bardziej ostry i kanciasty, a sjenit przypomina maleńki groszek. Dla kibica zawody na granicie mogą być jednak prawdziwą żużlową ucztą.
- Dobrze przygotowany tor granitowy daje większe możliwości przygotowania nawierzchni, bo jest na nim sporo ścieżek - tłumaczy nam Grzegorz Zengota, zawodnik Fogo Unii Leszno. - Może się na nim zrobić pas z wytartej gumy z opon przy krawężniku, ale i też szybka ścieżka z odsypanego materiału po szerokiej. Jest więc, gdzie atakować i wyprzedzać. Teraz w żużlu mijanek mamy, jak na lekarstwo. Dzięki torom granitowym może się to zmienić - stwierdza.
Tor granitowy, zwłaszcza przy pierwszym podejściu, będzie sprawiał wielkie trudności gościom. Po prostu ciężko jest się do niego dopasować. W Gorzowie na pewno nie będą pasowały regulacje z poprzedniego sezonu. - Granitowy tor jest na ogół przyczepny. Na taką nawierzchnię trzeba mieć mocny motocykl i wysokie ustawienia - tłumaczy Zengota dodając, że zanim przystąpi się do regulacji sprzętu trzeba się dobrze przyjrzeć granitowej nawierzchni. - Potrafi być myląca. Tor można zrobić tak, że wygląda na twardy, ale wcale taki nie jest.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
dziena!
Granit, sjenit, srenit... zapraszamy na czysty beton przy H4 :)
Tak? Nie? Mi brakuje odpowiedzi "Oby!"