Rozmowy w sprawie przyszłości Michała Nowińskiego trwają od jakiegoś czasu. W najbliższych dniach ma dojść do kluczowego spotkania. - Cały czas się wahamy. Umówiliśmy się na kolejną środę. Wtedy powinno wszystko się wyjaśnić. Skłaniamy się do tego, żeby on został tym razem w klubie - mówi nam Łukasz Sady.
Sam zainteresowany również wyraża chęci dalszej jazdy w Unii. Nie chce znowu szukać sobie klubu. Wszystko trochę trwa, bo junior ma złe doświadczenia związane z poprzednimi pracodawcami. - Wspominał, że w innych klubach się mocno sparzył i to nie tylko pod względem finansowym. Na ten moment czekamy, ale traktujemy go jako część drużyny. Przygotowuje się do sezonu wraz z całym naszym zespołem. Raczej damy mu szansę - wyjaśnia Sady.
W tym roku Michał Nowiński skończy 20 lat. W poprzednich sezonach, kiedy był wypożyczany do Lublina i Krakowa, jeździł raczej słabo. Nie zrobił większym postępów i można się zastanawiać, czy jest sens na niego stawiać. Być może lepiej byłoby dać szansę komuś młodszemu. A takich juniorów w kadrze Unii przecież nie brakuje.
- Michał ma świadomość, że nic nie dostanie z góry. Będzie musiał najpierw dać coś od siebie. On wie, że wolimy stawiać na świeżych zawodników, którzy mają przed sobą więcej czasu na postępy. Nie zamierzamy mu jednak zamykać drogi. Pewnie będą mecze, w których postawimy na tych młodzieżowców, którzy są w danej chwili najlepsi. Z drugiej jednak strony zapewne znajdą się też momenty, w których doświadczenia będą mogli zebrać chłopacy ze zdecydowanie mniejszym obyciem na żużlowych torach. Nauczeni zeszłorocznymi doświadczeniami i świadomi nieprzewidywalności tego sportu chcemy mieć większe zaplecze zarówno wśród seniorów, jak i juniorów - podsumowuje Sady.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce