Bez tytularnego sponsora ciężko byłoby zorganizować rundę Grand Prix na PGE Narodowym w Warszawie. Koszty takiej imprezy to około 6 milionów złotych.
Grand Prix w stolicy kosztuje tak dużo, bo dwa miliony trzeba zapłacić za wykupienie licencji od BSI. Dodatkowo organizator cyklu bierze haracz od sprzedanych biletów. Kolejny milion kosztuje zbudowanie toru, czym znowu ma się zająć duńska firma Speed Sport. Następny wydatek to wynajęcie stadionu. Za taki obiekt, jak PGE Narodowy trzeba zapłacić nieco ponad milion złotych.
Poza grubymi wydatkami na poziomie 4,5 miliona złotych są też te mniejsze. Ekipa, która pomaga przy budowie toru i organizacji zawodów jest niemal w stu procentach spoza Warszawy. Ci ludzie są ściągani na kilkanaście dni do stolicy. Trzeba zapłacić za ich pobyt i wyżywienie, a to też kosztuje.
W poprzednich latach tytularny sponsor Grand Prix Warszawy wykładał około 1,5 miliona złotych. Teraz mówi się o podobnych pieniądzach. Andrzej Witkowski, prezes PZM, jest dobrej myśli, gdy idzie o kontrakt z LOTTO na sezon 2017. Nie chce jednak niczego przesądzać dopóki nie będzie miał w rękach podpisanej umowy.
ZOBACZ WIDEO Pojedziemy na biało-czerwono tylko w polskich rundach
Reklamy handlowe/biletowe w każdej informacji o żużlu.
STAWIAM NA Harrisа