Prezes Krzysztof Mrozek tłumaczy nam, że rybnickie środowisko sponsorskie jest bardzo specyficzne. Klubowi na co dzień pomaga wiele firm, które robią to w stopniu znaczącym. Środki, które przelewają, mają czasami spore znaczenie dla całego budżetu. - Co ciekawe, wymagania tych firm dotyczące powierzchni reklamowych są naprawdę niewielkie - tłumaczy szef rybnickiego klubu.
Z klubem związała się także liczna grupa firm, które przeznaczają na żużel pieniądze, ale nie chcą, żeby je pokazywać na stadionie w jakimkolwiek miejscu. - To bierze się z tego, że na naszych meczach jest z reguły dość dużo osób. W poniedziałek prezesów wielu firm odzwiedzają często działacze innych klubów. Bardzo często pada wtedy hasło: widziałem, że dajesz na żużel, więc pomóż również nam. Wtedy sytuacja robi się niezręczna - wyjaśnia Mrozek.
Firm, które wspierają ROW, a nie chwalą się tym na rybnickim stadionie, jest w tej chwili około 30. Z każdym podpisana jest umowa, pieniądze na klubowe konto trafiają zawsze w terminie, ale w wymagań w drugą stronę praktycznie nie ma. To zupełnie bezinteresowna współpraca. ROW o takich sponsorów oczywiście stara się dbać w inny sposób. Nie jest tak, że ktoś płaci, niczego nie oczekuje, więc działacze się nim nie interesują. Krzysztof Mrozek z szefami wszystkich takich firm jest w stałym kontakcie.
ZOBACZ WIDEO: Po latach polubił się z Arturem Szpilką. "Atmosfera przy piwie była przyjazna"