Początki Bartosza Zmarzlika z żużlem były nietypowe. O czarnym sporcie aktualny brązowy medalista IMŚ dowiedział się bowiem z... ulotki. - Nie pamiętam w sumie, który to był rok. Byłem z mamą w Barlinku, w sklepie, gdzie znalazłem ulotkę o żużlu i wciąż pytałem mamę, co to jest ten żużel. Wtedy mama powiedziała, że jak chcę, to mam wziąć ulotkę i że pójdziemy z dziadkiem i z tatą zobaczyć. No i faktycznie poszliśmy na taką jazdę pokazową w Barlinku, gdzie Adrian Cyfer jeździł na takim samym motorku, jak miałem w domu. Mógł jeździć, a mnie to zainteresowało - fajnie, może się ścigać przy publiczności, rywalizować i dlaczego nie ja? - zdradził niespełna 22-latek w rozmowie ze stalgorzow.pl.
- Od tamtego momentu z bratem męczyliśmy rodziców, żebyśmy mogli do takiej szkółki przystąpić. Od tamtego czasu z panem Bogusiem Nowakiem uczestniczyliśmy w treningach i tak to się właśnie zaczęło. Wiadomo, że jak już się zainteresowaliśmy tym sportem, to bywaliśmy też z rodzicami na meczach - kontynuował żużlowiec Stali Gorzów.
Zmarzlik nie ukrywa, jak ważną osobą jest dla niego Tomasz Gollob. Wychowanek gorzowskiego klubu mógł czerpać wiedzę od mistrza świata z 2010 roku w czasie, gdy ten przez pięć lat swojej kariery jeździł w żółto-niebieskich barwach. Młodszy brat Pawła Zmarzlika wpatrzony był w Golloba już wtedy, gdy jeździł na miniżużlu. - Moim wzorem jest, był i pewnie będzie Tomasz Gollob. W tym czasie, kiedy zaczynałem treningi, wszystkie oczy zwrócone były na niego i także ja starałem się go podglądać. A później, w bardzo niedługiej przyszłości, poznaliśmy się z panem Tomkiem. Mogliśmy jeździć w jednym klubie i to jeszcze poprawiło kontakt, a moje oczy jeszcze mocniej były skierowane na niego - dodał Bartosz Zmarzlik.
ZOBACZ WIDEO Falubaz musi spełnić jeden warunek. Wszystko w rękach Hampela