Kiedy w świat poszła informacja o upadku Macieja Janowskiego na crossie i kontuzji obojczyka to na działaczy i trenera Betardu Sparty padł blady strach. Zmontowano we Wrocławiu skład bez dziur, z rezerwowymi, a tu taki pech. Złe chwile są już jednak tylko wspomnieniem, bo Janowski jest gotowy do jazdy.
Gdyby w tej chwili trwał sezon, to Janowski wyjechałby na tor i walczyłby o punkty. Skoro jednak nie ma ciśnienia, a pierwszy mecz ligowy Betard Sparta ma dopiero 16 kwietnia, to Maciej może sobie pozwolić na kilka dni przerwy. W klubie tłumaczą, że lepiej dmuchać na zimne. 24 marca zawodnik będzie miał robione zdjęcie. Pójdzie też na konsultację lekarską, na której powinien dostać błogosławieństwo, czyli zgodę wyjazdu na tor.
Generalnie we Wrocławiu chcieliby, żeby Janowski wstrzymał się jeszcze tydzień z powrotem na tor. Pośpiech w jego przypadku nie ma większego sensu. Fizycznie jest on przygotowany bardzo dobrze, a przecież cały czas pracuje nad podtrzymaniem formy. Jeśli chodzi o tor, to wystarczą dwa solidnie przepracowane tygodnie. Kłopot może pojawić się jedynie wówczas, gdy nowy sprzęt nie zadziała, jak należy.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka
Za zasługi to można na ,,Powązkach" spoczywać, Maciek wypadł z cyklu przygotować i póki nie potwierdzi swojej formy (oby nie z ubiegłego sezonu) nie należy mu si Czytaj całość