Pierwszy mecz kontrolny dla obu drużyn zakończył się zwycięstwem 57:33. Mimo treningowego aspektu niedzielnego spotkania w Lesznie, kibice zgromadzeni na stadionie im. Alfreda Smoczyka byli świadkami kilku ciekawych wyścigów.
Starcie mogło dostarczyć jeszcze więcej emocji, gdyby oba zespoły do końca jechały w najmocniejszych zestawieniach. Robert Kempiński zdecydował się jednak na więcej startów dla swoich juniorów, co nieco zepsuło plany Fogo Unii Leszno.
- Na torze było wiele walki. Na pewno mecz ten zaprocentuje w niedalekiej przyszłości. Szkoda tylko, że goście w końcowej fazie meczu odpuścili i dali szanse jazdy swoim młodszym kolegom. Uniemożliwiło nam to lepsze sprawdzenie swojej dyspozycji - przyznał Janusz Kołodziej w rozmowie z oficjalną stroną leszczyńskiego klubu.
Dla 32-letniego żużlowca był to pierwszy występ w barwach Byków po kilkuletniej przerwie. Zawodnik, który w ostatnich sezonach reprezentował macierzysty zespół z Tarnowa, w niedzielę spisał się bardzo dobrze. Wywalczył on 10 punktów w czterech gonitwach.
- Fajnie jest wrócić do Leszna. Zawsze świetnie mi się tutaj jeździło i tym razem nie było inaczej. Podczas jazdy czułem się naprawdę dobrze, chociaż traktowałem ją mocno treningowo. Jest to dopiero początek sezonu i trzeba uważać zarówno na swoje kości, jak i kości rywali - skomentował Janusz Kołodziej.
ZOBACZ WIDEO Falubaz musi spełnić jeden warunek. Wszystko w rękach Hampela