Rezultat wychowanka Unii Leszno mógł być okazalszy. W wyścigu dwunastym Marcin Nowak nie najlepiej wyszedł spod taśmy i później musiał odrabiać straty do rywali. Zawodnik GTM Startu Gniezno był bliski wyprzedzenia Adriana Gomólskiego, jednak ostatecznie musiał uznać jego wyższość.
- Muszę się nauczyć podchodzić do wyścigów z zimną głową. W biegu dwunastym miałem szanse, żeby wygrać, jednak wszystko chciałem załatwić na jednym łuku. To mi trochę przeszkodziło. Spokojniejsza głowa i powinno być lepiej - przyznał reprezentant czerwono-czarnych.
Pościg Nowaka za Gomólskim był bardzo emocjonujący. Gnieźnieńscy kibice wierzyli, że zawodnik Startu dopnie swego i pokona przeciwnika. W pewnym momencie jednak Marcin Nowak przedobrzył, co przekreśliło jego szanse. - Szczerze mówiąc, to najwięcej straciłem na tym drugim łuku. Popełniłem błąd i prawie nadziałem się na koło rywala. Na moment spadłem nawet na trzecią lokatę. Później ciężko było przedrzeć się przez przeciwników. Myślę, że gdyby było jeszcze jedno kółko, to może dałbym radę objąć prowadzenie - dodał z uśmiechem na twarzy.
Trzeba przyznać, że gnieźnianie kapitalnie rozpoczęli spotkanie z Kolejarzem. Pierwsze wyścigi to była istna deklasacja w ich wykonaniu. Z biegiem czasu jednak opolanie spisywali się coraz lepiej. - To zazwyczaj tak jest, że rywale po drugiej lub trzeciej serii odnajdują właściwe przełożenia. My mieliśmy ten atut, że jechaliśmy u siebie. Wspólnie konsultowaliśmy nasze przemyślenia na temat toru. To jest fajne, że mamy taki team spirit i na każdego można liczyć - podsumował Nowak.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód