Tomasz Chrzanowski z mediów dowiedział się, że Stal Rzeszów już go nie chce

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Tomasz Chrzanowski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Tomasz Chrzanowski

Tomasz Chrzanowski nadal nie ma klubu, w którym mógłby startować. 37-latek długo był łączony ze Stalą Rzeszów, ale klub ostatecznie zdecydował się na Marcela Szymkę.

Tomasz Chrzanowski przez całą zimę i wiosnę przygotowywał się do sezonu, ale w trybie indywidualnym. Podpisał kontrakt "warszawski" z Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Do tej pory jednak nie ma klubu, w którym mógłby liczyć na regularną jazdę.

Wychowanek klubu z Torunia negocjował ze Stalą Rzeszów, ale tematu nie udało się dopiąć. - Bardzo miło wspominam moje poprzednie starty w Rzeszowie - mówi sam zainteresowany, który jeździł z Żurawiem na plastronie w 2006 roku. - Jest tam bardzo wymagający tor. Dobrze wspominam również współpracę z Januszem Stachyrą. Rozmowy trwały, a potem dowiedziałem się z mediów, że klub już znalazł rozwiązanie, kontraktując Marcela Szymkę - przyznaje.

Zdaniem Chrzanowskiego, przeszkodą w finalizacji wypożyczenia wcale nie były pieniądze. - Nie jest prawdą że miałem wysokie wymagania finansowe. Przecież przepisy PZM jasno określają, jakie są płace maksymalne w każdej lidze. Warto to najpierw sprawdzić, by nie powielać nieprawdy - komentuje 37-latek.

Zawodnik, który w ostatnich rozgrywkach bronił barw KSM-u Krosno przyznaje, że telefon w sprawie jego osoby nadal dzwoni. - Miałem oferty z kilku klubów, ale nie podjąłem jeszcze decyzji w tej sprawie. Aktualnie bardziej są to luźno rzucane zapytania, nawet z drugiej ligi - kończy Chrzanowski.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Źródło artykułu: