Trener mistrza Polski nazwał sędziego "drukarzem". Co zrobi Ekstraliga Żużlowa?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Stanisław Chomski, Gabriel Waliszko
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Stanisław Chomski, Gabriel Waliszko

Trener Stanisław Chomski po wykluczeniu w 15. biegu Bartosza Zmarzlika nazwał sędziego Tomasza Proszowskiego drukarzem. Ekstraliga Żużlowa na razie nie chce zabierać głosu, ale szkoleniowiec ma już jeden wyrok w "zawiasach", więc może mieć kłopoty.

Trener Cash Broker Stali Gorzów nazywając sędziego Tomasza Proszowskiego drukarzem (to była reakcja na wykluczenie Bartosz Zmarzlik z 15. biegu meczu z Get Well Toruń) naruszył Przepisy Dyscyplinarne Sportu Żużlowego. Konkretnie chodzi o artykuł 317, punkt 6. Za znieważenie osoby urzędowej Stanisławowi Chomskiemiu grozi kara pieniężna od 5 do 10 tysięcy złotych, kara zawieszenia od 6 miesięcy do 2 lat, a nawet dyskwalifikacja.

- W nomenklaturze sportowej słowo drukarz to najcięższy kaliber - mówi nam adwokat Łukasz Kowalski. - Kiedyś mówiło się sędzia kalosz, teraz drukarz. Wszelkie próby tłumaczenia tej sytuacji przez trenera Chomskiego naraziłyby go na śmieszność, bo kontekst sytuacji był oczywisty. Bartosz Zmarzlik stał w budce i rozmawiał z sędzią, więc wiadomo do kogo szkoleniowiec adresował słowa. Teraz będzie miał problem. Swoją drogą, to jak pracowałem we Włókniarzu Częstochowa mieliśmy podobny kłopot. Trener Grzegorz Dzikowski, także po meczu w Toruniu, powiedział, że gospodarze jechali w siedmiu zawodników plus sędzia. Później pisaliśmy do Ekstraligi Żużlowej pismo z przeprosinami tłumacząc to emocjami. Skończyło się na pogrożeniu palcem.

Nie można wykluczyć, że trener Chomski powtórzy manewr Grzegorza Dzikowskiego. - To są emocje, wyrwało mi się i strasznie nad tym boleję - mówi szkoleniowiec Stali o kontrowersyjnej sytuacji. - Po meczu rozmawiałem z sędzią i wyjaśniliśmy sobie wszystko. Przeprosiłem i jeśli trzeba będzie to zrobię to raz jeszcze. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Swoją drogą to szkoda, że gospodarze nie reagowali na zachowanie swoich kibiców. Ci co wisieli nad naszym boksem pluli na nas i wyzywali. Zgłosiłem to, ale ochrona tylko wzruszyła ramionami. W końcu nie wytrzymałem i coś we mnie pękło.

Na szczęście dla Chomskiego sprawa "drukarza" nie będzie w żaden sposób łączona z wyrokiem w zawieszeniu za przygotowanie toru na ubiegłoroczny finał PGE Ekstraligi. Jeśli już, to szkoleniowiec będzie odpowiadał wyłącznie za obraźliwe słowa pod adresem arbitra. W końcu wprost zarzucił mu nieuczciwość. Ekstraliga Żużlowa na razie nie chce się wypowiadać. Jeśli jednak po obejrzeniu materiału wideo okaże się, że trener obraził sędziego to będziemy mieli postępowanie wyjaśniające.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Źródło artykułu: