W sobotę warunki w Krško nie były najlepsze. W ostatnich dniach w Słowenii padał deszcz, a dodatkowo w sobotę nawierzchnię toru zlano wodą. Przełożyło się to na jakość sobotniego ścigania. W głównej mierze o sukcesie decydował moment startowy. Ostatecznie zawody zakończyły się wygraną Martina Vaculika.
Niels Kristian Iversen w Krsko zakończył jazdę na etapie półfinałów. Duńczyk jest zadowolony z osiągniętego rezultatu. - Zawody zacząłem bardzo źle, bo od ostatniego miejsca w pierwszym starcie. Warunki na torze, szczególnie w pierwszej fazie turnieju, były bardzo złe. Dlatego zdobycie dziewięciu punktów w kolejnych czterech wyścigach uważam za sukces - powiedział.
Duńczyk nie miał pola manewru przed półfinałami. Iversen jako ostatni wybierał miejsce startowe. - Zostało mi czwarte pole startowe, a one było beznadziejne przez cały wieczór. Wiedziałem, że wywalczenie awansu do finału w tej sytuacji będzie wyzwaniem. Próbowałem, dałem z siebie wszystko, ale nie byłem w stanie nic zdziałać. Jestem trochę rozczarowany, bo byłem krok od finału - dodał.
Kolejny turniej SGP odbędzie się za dwa tygodnie w Warszawie na PGE Stadionie Narodowym. Iversen optymistycznie zapatruje się na te zawody. - W Krsko nerwy odegrały swoją rolę. To był pierwszy turniej Grand Prix w tym roku. Zdobyłem dziewięć punktów i to jest do zaakceptowania. Myślę, że to jedna z lepszych inauguracji SGP w mojej karierze. Patrzę z optymizmem na kolejne turnieje - podsumował.
ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"